Nowoczesny rytm

To nie jest sposób, w jaki babcia praktykowała kontrolę urodzeń. Ale czy to działa?

Nowoczesny Rytm

Bezpieczne dni seksu

Sarah Yang Recenzja medyczna: Craig H. Kliger, MD Z archiwum lekarza

1 stycznia 2001 r. - Nathan i Kathy Sendan zaczynają każdy dzień od długopisu, papieru i cyfrowego termometru. Małżeństwo z El Sobrante w Kalifornii skrupulatnie zapisuje podstawową temperaturę ciała Kathy, zanim jeszcze pomyśli o wypiciu porannej kawy. Następnie łączą odczyty temperatury z innymi danymi fizjologicznymi, aby śledzić cykl płodności Kathy i w efekcie określić czas uprawiania seksu.

Tak wygląda rutyna u tych, którzy stosują naturalne planowanie rodziny - metodę, która rezygnuje z hormonów, prezerwatyw i innych sztucznych form kontroli urodzeń. Jest to jedyna forma antykoncepcji zatwierdzona przez Kościół katolicki, ale wielu jej zwolenników dostrzega rosnące zainteresowanie nią także wśród niekatolików.

Dr Joseph Stanford, profesor medycyny rodzinnej i prewencyjnej na Uniwersytecie w Utah i były przewodniczący Amerykańskiej Akademii Naturalnego Planowania Rodziny, szacuje, że aż 40% osób praktykujących tę technikę to niekatolicy. Naturalne planowanie rodziny "stanowi alternatywę, dzięki której nie trzeba zaburzać swojej fizjologii - jest się bardziej zestrojonym ze swoim ciałem i nie ma żadnych skutków ubocznych" - mówi Stanford.

"To już nie jest tylko sprawa katolików" - mówi Patrick Homan, dyrektor terenowy na region zachodni Couple to Couple League, instytutu z siedzibą w Ohio, którego 1 351 nauczycieli prowadzi zajęcia z naturalnego planowania rodziny. "Nasze liczby rosną od pięciu czy sześciu lat".

Sendanowie rzeczywiście nie są katolikami, ale wybrali naturalne planowanie rodziny z powodu niezadowolenia z pigułki. "Spodobała mi się idea niewprowadzania chemikaliów do mojego ciała" - mówi Kathy Sendan.

Wspomina, że przez trzy lata przyjmowania doustnych środków antykoncepcyjnych była "cały czas zrzędliwa". Miała też bardziej konkretne obawy dotyczące zdrowia: "Mam padaczkę i [lek przeciwpadaczkowy] mógł sprawić, że tabletki antykoncepcyjne były mniej skuteczne" - mówi.

Liczby pozostają niewielkie

Z pewnością liczba osób decydujących się na naturalne planowanie rodziny jest nadal niewielka. Według badania przeprowadzonego w 1995 roku przez National Center for Health Statistics (Krajowe Centrum Statystyki Zdrowia), tylko 1,5% kobiet w wieku 15-44 lat zgłosiło stosowanie okresowej abstynencji jako metody antykoncepcji. Jest to mniej niż 17,3% kobiet stosujących pigułkę, najpopularniejszą formę odwracalnej antykoncepcji. Najpopularniejszą metodą była sterylizacja kobiet (17,8%), a następnie prezerwatywa (13,1%). Zwolennicy naturalnego planowania rodziny twierdzą, że ich wysiłki są hamowane przez piętno "starej" metody rytmu kalendarzowego, która opierała się na założeniu, że owulacja występuje 14 dnia 28-dniowego cyklu i powodowała liczne "niespodziewane" ciąże.

W rzeczywistości cykle miesiączkowe mogą się różnić u różnych kobiet, a u wielu kobiet nawet z miesiąca na miesiąc. Stres lub choroba mogą na przykład zakłócić nawet najbardziej regularne cykle. Taką nieodłączną zmienność wykazano niedawno w badaniu 221 zdrowych kobiet, opublikowanym w British Medical Journal w listopadzie 2000 roku. Stosując codzienne badania moczu w celu sprawdzenia hormonalnych dowodów owulacji, naukowcy z Narodowego Instytutu Nauk o Zdrowiu Środowiskowym (National Institute of Environmental Health Sciences) odkryli, że chociaż wytyczne kliniczne zakładają, iż przeciętna kobieta jest płodna między 10 a 17 dniem cyklu miesiączkowego, to jednak tylko u 30% badanych kobiet okno płodności mieściło się całkowicie w tym okresie. Nawet kobiety z podobno regularnymi cyklami miały 10% szans na bycie płodnymi "w dowolnym dniu cyklu pomiędzy 6 a 21 dniem" - piszą badacze.

"Zaskakujący był dla nas fakt, że dni płodne pojawiały się nie tylko na początku cyklu, ale także późno, kiedy kobieta myśli, że jest pod koniec cyklu" - mówi dr Allen J. Wilcox, szef epidemiologii w NIEHS i główny autor badania. "Po prostu podajemy liczby dotyczące czegoś, co ludzie wcześniej przeczuwali".

Badacze zwracają również uwagę na fakt, że większość kobiet biorących udział w badaniu była w wieku od 25 do 35 lat. Nastolatki i kobiety zbliżające się do menopauzy mają zwykle jeszcze bardziej nieprzewidywalne cykle.

To nie jest zgadywanka

Homan nazywa metodę rytmu kalendarzowego "zgadywanką, czystą i prostą", ale podkreśla, że naturalne planowanie rodziny to coś więcej niż tylko liczenie dni. Bardziej nowoczesne odmiany opierają się na objawach fizjologicznych, takich jak zmiany wydzieliny szyjki macicy, temperatury ciała, położenia szyjki macicy lub - w przypadku metody sympto-termicznej - kombinacji wszystkich trzech czynników, aby zasygnalizować, czy kobieta jest płodna. "Nowoczesne naturalne planowanie rodziny nie stara się niczego przewidywać" - mówi. "Jest to metoda 'To, co widzisz, jest tym, czym jesteś'".

Według niego, używając tych wskaźników, kobieta powinna być w stanie określić, kiedy znajduje się w fazie przedowulacyjnej, płodnej lub poowulacyjnej swojego cyklu. Pary starające się uniknąć ciąży mogą powstrzymać się od współżycia w fazie płodnej lub stosować inne formy zabezpieczenia.

Jak twierdzi Stanford z University of Utah, prawidłowo przeprowadzony zabieg może być bardzo skuteczny. Stanford jest współautorem badania przeprowadzonego na 1876 parach stosujących metodę naturalnego planowania rodziny, która opierała się na zmianach w śluzie szyjkowym w celu określenia płodności. Badanie, opublikowane w numerze Journal of Reproductive Medicine z czerwca 1998 r., wykazało imponującą skuteczność tej techniki w zapobieganiu ciąży na poziomie 96%, w porównaniu z prezerwatywami i diafragmami, choć wciąż mniejszą niż w przypadku pigułki czy sterylizacji.

Dlaczego więc więcej osób nie korzysta z metody kontroli urodzeń, która jest bezpłatna, bezpieczna i skuteczna?

Po pierwsze, naturalne planowanie rodziny nie jest szeroko propagowane wśród pracowników służby zdrowia - mówi dr Ron Gronsky, profesor nauk o materiałach na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. "Praktykującemu lekarzowi o wiele łatwiej jest przepisać [pigułkę] niż dyskutować i doradzać" - mówi Gronsky, który wraz z żoną Andreą uczy inne pary naturalnego planowania rodziny.

Andrea Gronsky wspomina, że dwie dekady temu informacje na temat naturalnego planowania rodziny były jeszcze rzadsze. Kiedy braliśmy ślub po raz pierwszy, nie wiedzieliśmy, jak to zrobić" - mówi - "ponieważ trudno było znaleźć wskazówki. Mówi, że po urodzeniu pierwszego dziecka stosowała karmienie piersią, które może powstrzymać owulację i menstruację, jako formę antykoncepcji. Wkrótce potem państwo Grońscy, którzy oboje są katolikami, przeszli na sympto-termiczną metodę planowania rodziny, którą stosują od 26 lat.

Nie dla wszystkich

Ale Gronscy przyznają też, że naturalne planowanie rodziny nie jest dla wszystkich. Metoda ta, jak twierdzą, najlepiej sprawdza się w przypadku stabilnych, monogamicznych par, a wśród osób, które szkolą, ograniczają się do par zaręczonych lub małżeństw.

Naturalne planowanie rodziny "wymaga również więcej wysiłku" - mówi Lindy Pasos, dyrektor ds. rozwoju w Planned Parenthood Mar Monte w Nevadzie. "Nasze stanowisko jest takie, że jesteśmy zachwyceni, że ludzie stosują planowanie rodziny i myślą o tym, kiedy chcą mieć dzieci". Mówi jednak, że codzienne sprawdzanie objawów fizjologicznych wymaga dyscypliny i większego zaangażowania, niż wiele osób jest skłonnych podjąć.

Niektórym może być również trudno poradzić sobie z siedmio- lub dziesięciodniowym okresem abstynencji, kiedy kobieta jest płodna. "Spontaniczność seksualna w tym kraju jest bardzo ważna" - mówi Pasos. "Wiele osób nie chce cały czas myśleć o kontroli urodzeń".

A ponieważ ta metoda nie chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową (w przeciwieństwie np. do prezerwatyw), nie jest akceptowana przez osoby mające wielu partnerów seksualnych.

Mimo to wielu zwolenników naturalnego planowania rodziny uważa, że łatwo jest przestrzegać rutyny, gdy już się do niej przyzwyczai. "Codzienne pomiary są naprawdę łatwe" - mówi Beth, doktorantka na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Ona i jej mąż, Peter, który prosił o nieujawnianie nazwiska, zaczęli stosować naturalne planowanie rodziny rok temu. "Część dotycząca temperatury to bułka z masłem".

Co najlepsze, jak mówi, zyskała większą kontrolę nad swoim zdrowiem i stała się najlepszym ekspertem swojego ciała. "Jestem dumna z tego, jak dużo wiem o swoim ciele" - mówi Beth. "Zauważam zmiany, które zachodzą w moim organizmie każdego miesiąca. Znam swój cykl płodności. Czuję się bardziej w kontakcie z moim ciałem".

Hot