Od lekarza Archiwum
Narzędzia do zarządzania online dają pacjentom kontrolę nad ich zdrowiem.
Jeśli czytasz ten artykuł, wiesz, że w Internecie możesz znaleźć i zrobić prawie wszystko. Kliknij tutaj, aby zamówić pizzę, kupić samochód, licytować antyczne meble, zapłacić rachunki, sprawdzić poziom cholesterolu, przejrzeć wyniki biopsji, umówić się na kolejną wizytę...
Whoa, wróć tam. Przejrzeć wyniki biopsji? Sprawdzić poziom cholesterolu?
Jeśli jesteś pacjentem Bostońskiego Centrum Medycznego Beth Israel Deaconess i zapisałeś się na bezpłatną stronę PatientSite, możesz zrobić dokładnie to samo. Wystarczy bezpieczne połączenie z Internetem i kilka kliknięć myszką, aby sprawdzić swoją elektroniczną kartę zdrowia, umówić się na wizytę, poprosić o uzupełnienie recept, zadać lekarzowi niepilne pytania dotyczące zdrowia i znaleźć wysokiej jakości informacje na temat opieki zdrowotnej na stronach internetowych zatwierdzonych przez lekarza.
Możesz nawet dowiedzieć się, kto jeszcze przeglądał Twoją dokumentację. A najlepsze jest to, że nie trzeba mieć wysokiego CNP (potencjał kujona komputerowego), aby korzystać z systemu.
Około 14 000 pacjentów i 150 lekarzy uczestniczy obecnie w programie PatientSite, mówi Daniel Z. Sands, MD, MPH, adiunkt medycyny w Harvard Medical School i Clinical Systems Integration Architect w Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie.
"Niektórzy pacjenci mają to gdzieś, a niektórzy uważają, że jest to bardzo wciągające i doceniają fakt, że mogą dowiedzieć się, co się dzieje; nie muszą czekać, aż ich lekarz w końcu wyśle im wiadomość lub zadzwoni do nich, aby powiedzieć im, że ich test był normalny lub nieprawidłowy" - mówi Sands lekarzowi.
Weź dwie aspiryny i wyślij mi rano e-mail?
Nie wszyscy są chętni, aby wziąć swoją opiekę zdrowotną online. Niektórzy pacjenci i lekarze postrzegają pocztę elektroniczną i elektroniczną dokumentację medyczną jako przeszkodę w osobistym kontakcie, a nie dobrodziejstwo dla relacji lekarz-pacjent; inni obawiają się o prywatność informacji medycznych, przyznaje Sands. Ale zwraca uwagę, że wiele innowacji, które teraz uznajemy za oczywiste w medycynie, było początkowo odrzucanych z wielu tych samych powodów.
"Sto lat temu lekarze martwili się o telefon. Mówili: 'Jezu, jak możemy praktykować medycynę przez telefon. Nie możemy badać pacjentów, nie możemy spojrzeć im w oczy i zobaczyć, co naprawdę dzieje się w ich głowach, będziemy popełniać błędy, jak możemy zapewnić tego rodzaju opiekę' i byli lekarze, którzy nie chcieli mieć telefonu w swojej praktyce.
"Myślimy, że to jest teraz trochę dziwne, ale możesz zrozumieć ich odczucia. W miarę przechodzenia od wizyty w gabinecie do telefonu, a następnie dalej do świata elektronicznego, tracimy informacje. Nie możemy już dotknąć pacjenta, nie możemy spojrzeć mu w oczy, dostajemy tylko tekst".
Jednak w świecie cięcia kosztów, 10-minutowych wizyt w gabinecie i "drive-through" porodu i dostawy, danie pacjentom i lekarzom narzędzi potrzebnych do utrzymania kontaktu pomaga wzmocnić, a nie nadwerężyć więź lekarz-pacjent, twierdzi Sands.
"Poprzez posiadanie tego kanału komunikacji, zamiast tworzenia bezosobowego systemu, naprawdę powiększamy relacje, które mamy z naszymi pacjentami, cementując to w bardzo ważny sposób, ponieważ mamy ten inny sposób komunikacji bez konieczności przeskakiwania przez obręcze i posiadania wszystkich tych barier. Jest to szczególnie pomocne w dzisiejszych czasach, kiedy mamy bardzo mało czasu, aby spędzić go z naszymi pacjentami" - mówi lekarz.
Umieszczenie dokumentacji medycznej i informacji o pacjencie w sieci (z dostępem udzielonym tylko za wyraźną zgodą pacjenta) może również poprawić opiekę, gdy pacjenci są kierowani do specjalistów lub widzą lekarza po raz pierwszy, dodaje Stephen Schwaitzberg, MD, dyrektor Centrum Chirurgii Minimalnie Inwazyjnej i profesor nadzwyczajny chirurgii w Tufts-University School of Medicine w Bostonie.
"Nie ma nic gorszego niż pójście do gabinetu lekarskiego, a on nie ma o tobie żadnych informacji. To staje się bardziej osobiste, gdy twój lekarz jest lepiej poinformowany" - mówi Schwaitzberg lekarzowi.
Rekord online może być nawet ratunkiem w niektórych sytuacjach, zauważa Schwaitzberg. "Jeśli podróżowałbyś z Bostonu do Los Angeles i upadłbyś i wybił sobie głowę, a jednocześnie jesteś uczulony na penicylinę, czy nie byłoby wspaniale, gdyby twoi lekarze w Kalifornii o tym wiedzieli?".
Wired in Smallville
Nie tylko duże miasta włączają się w akcję e-medycyny. Winona, Minnesota (pop. 27,069) szczyci się tylko około 5% populacji Bostonu, ale w 2001 roku mieszkańcy Winony stali się częścią intrygującego eksperymentu.
Program pilotażowy, nazwany Winona Health Online, zaprasza pacjentów do tworzenia własnych stron internetowych związanych ze zdrowiem, które następnie mogą być automatycznie aktualizowane o zinterpretowane przez lekarza wersje wyników badań laboratoryjnych i diagnostycznych. Osobiste strony działają również jako portale do sprawdzania interakcji z lekami, i pozwalają pacjentom żądać uzupełnienia recept, zaplanować wizyty, wysłać e-mail do swoich lekarzy, i połączyć się ze źródłami informacji odpowiednimi do potrzeb każdego pacjenta. Osoby nie posiadające komputerów w domu mogą skorzystać z jednego z siedmiu dedykowanych terminali komputerowych rozrzuconych po całej społeczności w celu uzyskania dostępu do systemu.
Chociaż około 3000 osób kwalifikuje się do korzystania z darmowego programu, obecnie tylko około 500 aktywnie w nim uczestniczy, szacuje Michael Allen, wiceprezes ds. finansów i dyrektor finansowy w Winona Health. Ta liczba ma jednak wzrosnąć, ponieważ więcej systemu wchodzi do sieci i dodatkowe komponenty stają się dostępne dla bardziej bezpośrednich i skutecznych połączeń między pacjentami a lekarzami, Allen mówi lekarzowi.
"Oczywiście chcemy, aby pacjenci go używali, ale musimy również mieć lekarzy. To musi być zrównoważone i myślę, że jak mamy coraz więcej lekarzy używających go i staje się to dla nich dobrym narzędziem -- nie nową rzeczą do nauczenia się i zmianą, ale raczej czymś pozytywnym dla nich i jak współdziałają ze swoimi pacjentami -- system będzie coraz ważniejszy", mówi Allen.
Chociaż niektórzy lekarze w Winona podobno obawiają się, że zostaną zalani e-mailami od pacjentów, doświadczenie Beth Israel-Deaconess sugeruje inaczej, według Sands.
"Na każdych 100 pacjentów, którzy są zarejestrowani w takim systemie, wygeneruje on średnio około jednej wiadomości dziennie, więc to nie jest dużo, a odpowiadanie na nie zajmuje bardzo mało czasu w porównaniu z wiadomościami telefonicznymi, więc nie jest to naprawdę duży problem czasowy", mówi lekarzowi.
My, pacjenci
Kiedy dowolnej nocy oglądasz wiadomości w sieci, z pewnością usłyszysz raport o najnowszych osiągnięciach techniki medycznej, takich jak kamera, którą połykasz jak pigułkę, aby zrobić trójwymiarowy film swojego przewodu pokarmowego, funkcjonalny rezonans magnetyczny, który pokazuje pracę mózgu w czasie rzeczywistym, oraz narzędzia robotyczne, które wykonują ciężką pracę podczas operacji wymiany stawów.
Ale być może największym postępem medycznym ostatniej dekady był gwałtowny rozwój Internetu i rozprzestrzenianie się stron z informacjami na temat zdrowia. Według Pew Internet & American Life Project, badania, które śledzi Amerykanów korzystania z Internetu i źródeł informacji zdrowotnej online, połowa wszystkich dorosłych Amerykanów szukał informacji na temat zdrowia w Internecie, a około 80% wszystkich dorosłych użytkowników sieci szukał jednego lub więcej tematów zdrowotnych w cyberprzestrzeni. W rzeczywistości, przeglądanie informacji na temat zdrowia jest trzecią najbardziej powszechną czynnością w sieci, po e-mailu i badaniach produktów i usług, mówią badacze Pew.
Biorąc pod uwagę oszałamiającą ilość dobrych, złych i brzydkich informacji, można by pomyśleć, że konsumenci opieki zdrowotnej będą przytłoczeni, ale niekoniecznie tak jest, mówi londyński badacz zajmujący się opieką zdrowotną.
"Myślę, że trzeba odróżnić kawałki e-zdrowia, które po prostu pozwalają systemom opieki zdrowotnej robić to, co zawsze robili, ale może zrobić to nieco bardziej wydajnie, a następnie rzeczy, które są ogólnie transformacji opieki zdrowotnej, a ja myślę, że jedną z rzeczy, które są naprawdę transformacji jest sposób, że informacje zostały zdemokratyzowane", mówi Elizabeth Murray, MRCGP, PhD, Wydział Zdrowia Career Scientist w Primary Care w Royal Free i University College Medical School w University College, Londyn.
Murray mówi lekarzowi, że "liczba osób, które mogą teraz uzyskać dostęp do informacji o zdrowiu w Internecie, jest znacznie, znacznie większa niż liczba osób, które wcześniej były w stanie pójść do biblioteki lub szukać informacji o zdrowiu w jakimś innym źródle".
"Ponieważ informacje w Internecie są interaktywne, ponieważ używają grafiki, ponieważ używają multimediów, i ponieważ używają wielu osobistych historii, są to bardzo przystępne informacje, a więc nie potrzebujesz wysokiego poziomu wykształcenia, który zwykle był potrzebny w przeszłości, aby uzyskać dostęp do informacji medycznych."
W rzeczywistości, mówi Murray, istnieją dowody wskazujące, że ludzie z mniejszą liczbą lat formalnego wykształcenia mają tendencję do korzystania z informacji o zdrowiu w Internecie, niż ludzie z zaawansowanymi stopniami i większymi zasobami finansowymi.
Wygrana w CHESS
Dowody, na które powołuje się Murray, pochodzą z Uniwersytetu Wisconsin w Madison, gdzie naukowcy opracowują Comprehensive Health Enhancement Support System (CHESS). CHESS to system komputerowy zaprojektowany, aby pomóc osobom radzić sobie z kryzysem zdrowotnym lub problemem medycznym poprzez połączenie wszystkich zasobów, które spodziewaliby się znaleźć w wielu różnych miejscach i umieszczenie ich w zasięgu ręki użytkownika. Program wypożycza nawet komputery na okres do roku osobom, które ich nie mają lub nie mogą łatwo uzyskać do nich dostępu.
CHESS, projekt not-for-profit, wolny od komercji, jest obecnie wykorzystywany przez kilka dużych organizacji zdrowotnych w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Według jego twórców, system potrafi dostosować się do "różnych stylów radzenia sobie i poszukiwania informacji" i prezentuje informacje szczegółowo, ale językiem zrozumiałym dla osób o różnym poziomie wykształcenia.
Ponadto system został zaprojektowany tak, aby był przyjazny dla jak najszerszego grona użytkowników, mówi Fiona McTavish, główny twórca modułu dotyczącego raka piersi oraz zastępca dyrektora Centrum CHESS, które niedawno otrzymało grant jako Center of Excellence in Cancer Communications Research od National Cancer Institute.
"Kwestia dostępu [do usług opieki zdrowotnej online] jest duża" - mówi McTavish lekarzowi. "Jedną z rzeczy, które zrobiliśmy w badaniach i pracy nad CHESS jest skupienie się na osobach niezadłużonych. Właśnie zakończyliśmy badania nad 'cyfrową przepaścią', gdzie przyglądamy się wiejskim kobietom z Wisconsin, które są niezadłużone, co definiujemy jako ludzi, którzy są 250% lub poniżej poziomu ubóstwa, a także kierujemy do afroamerykańskich kobiet w metro Detroit, i stwierdzamy, że niezadłużone są ludźmi, którzy korzystają z e-zdrowia najbardziej."
Pierwotnie opublikowano: Wrzesień 2003 r.