Flying Blind: Śledzenie COVID jest teraz trudniejsze dzięki ograniczonym danym
Damian McNamara, mgr
Wrzesień 26, 2022 - Wyraźny znak, że numery COVID-19 po prostu nie są tym, czym były kiedyś: Grupy, na których wielu polegało jako na najlepszych źródłach aktualnych danych na temat pandemii koronawirusów, musiały skalować swoje raporty z powodu braku wiarygodnych informacji.
Uniwersytet Johnsa Hopkinsa i Instytut Metryki i Oceny Zdrowia Uniwersytetu w Waszyngtonie przebudowały swoje systemy śledzenia testów COVID-19, przypadków i innych.
Naukowcy zajmujący się danymi w Johns Hopkins zaczęli aktualizować swoje liczby i prognozy raz dziennie, 7 dni w tygodniu, zamiast raz na godzinę. Posunięcie to ma miejsce w momencie, gdy coraz więcej osób zaczęło używać testów domowych zamiast odwiedzać centra testowe, a w rezultacie liczba oficjalnie zgłoszonych przypadków gwałtownie spadła.
"Dane dotyczące testów były problematyczne od pewnego czasu, ale użyteczność oficjalnych wyników testów państwowych została znacznie zmniejszona przez powszechne stosowanie domowych testów COVID, które nie są śledzone w większości danych rządowych", mówi Beth Blauer, kierownik ds. danych w Johns Hopkins Coronavirus Resource Center.
W związku z tym Hopkins zaprzestał podawania wyników testów i wskaźników pozytywnych dla każdego stanu. Aktualne informacje na stronie będą nadal wyświetlane, ale nie będą aktualizowane w przyszłości.
Nie możesz śledzić tego, czego nie możesz policzyć
Ogólnie rzecz biorąc, jest to przypadek posiadania mniej, aby przejść przez teraz. A kiedy informacje są dostępne, czasami są niejasne lub niespójne, mówi Blauer. W przypadku szczepionek, testów, przypadków i zgonów, ponad połowa stanów zgłasza swoje dane tylko raz w tygodniu.
I to jest problem, mówią eksperci.
"Undercounting jest zły, ponieważ nie daje nam uchwyt na statusie pandemii i wielkości rozprzestrzeniania lub potencjalnej szkody", mówi Eric Topol, MD, dyrektor Scripps Research Translational Institute w La Jolla, CA, i redaktor naczelny Medscape, siostrzana strona lekarza dla profesjonalistów medycznych.
Brak twardych liczb jest oczywisty. The New York Times, który ma jedną z najbardziej solidnych stron śledzenia COVID-19 ze wszystkich prywatnych instytucji, nadal regularnie aktualizuje swoją stronę COVID-19. Ale teraz często zawiera zastrzeżenia.
Dziś, na przykład, dla Nowego Jorku, gazeta informuje, że wczoraj było zero nowych przypadków.
"Wczoraj w Nowym Jorku nie odnotowano żadnych nowych przypadków. Może to być spowodowane lapsusem w zgłaszaniu przypadków i nie musi oznaczać, że żadna osoba nie została wczoraj zarażona" - czytamy w notatce na stronie.
Naukowcy mogą nadal patrzeć na liczbę osób hospitalizowanych z zakażeniem SARS-CoV-2 i śledzić zgony COVID-19, ponieważ te dane są nadal śledzone. Ale te czynniki nie przybliżają tak bardzo obrazu sytuacji, jak pozytywne raporty o przypadkach z dużych ośrodków badawczych na początku pandemii.
Jeszcze bardziej zaciemniają sytuację letni wzrost zachorowań w 2022 r. i wskaźniki szczepień, które sugerują "znaczną odporność" w większości stanów, urzędnicy z Institute for Health Metrics and Evaluation piszą w 9 września 2022 r. COVID-19 Results Briefing.
Autorzy briefingu szacują, że 80% osób w USA otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki, a 70% było w pełni zaszczepionych na dzień 29 sierpnia. Dane CDC mówią o tym samym.
Jednak naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie szacują, że 95% osób w USA zostało przynajmniej raz zarażonych.
Najlepsze dane na temat szczepień
Johns Hopkins również zmienia sposób śledzenia liczby szczepień przeciwko COVID-19. Coronavirus Resource Center zamyka swoją sieć zastrzeżonych źródeł śledzenia szczepień. W przyszłości będzie opierać się wyłącznie na danych CDC dotyczących szczepień krajowych oraz Światowej Organizacji Zdrowia i Our World in Data dotyczących szczepień międzynarodowych.
W sumie są to poważne zmiany dla zasobów, na których wielu polegało w kwestii dokładnego śledzenia COVID-19.
Centrum Zasobów Koronawirusowych Johnsa Hopkinsa było jednym z wiodących źródeł bezpłatnych, niemalże w czasie rzeczywistym, raportów dotyczących danych pandemicznych. Jego strona internetowa odnotowała ponad 1,2 miliarda odsłon.
Zasadniczo "Flying Blind
Institute for Health Metrics and Evaluation był kolejnym wiodącym źródłem stale aktualizowanych danych COVID-19.
Podobnie jak doświadczenie w Johns Hopkins, "Dane utrudniają naszą zdolność i naszą zdolność do śledzenia COVID-19", powiedział Ali Mokdad, PhD. Instytut, który początkowo aktualizował dane dwa razy w tygodniu podczas pandemii, przeszedł na aktualizacje raz w miesiącu, począwszy od marca.
"Mamy trudny czas, całkiem szczerze," nawet z wiedzą statystyczną swoich pracowników, mówi, Mokdad, epidemiolog i University of Washington profesor nauk metryki zdrowia. Wiele krajów, na przykład, nie zgłasza informacji z taką samą jakością lub częstotliwością.
Biorąc pod uwagę ten brak danych, mówi: "Musisz spojrzeć na własne ryzyko i musisz zadbać o ludzi wokół siebie i w swojej własnej społeczności. To jest wiadomość dla społeczeństwa".
Mokdad mówi, że winne jest coś więcej niż domowe testy.
Na przykład większość infekcji Omicron, w tym BA.4, BA.5, a teraz BA.4.6, nie ma objawów. "Tak więc około 75% ludzi, którzy zarażają się Omicronem, nie ma żadnych objawów, więc nie mają powodu, by się badać".
"W zasadzie lecimy na oślep" - mówi Mokdad. "Nie wiemy, ile osób jest zakażonych w każdej lokalizacji, aby móc śledzić [przypadki] i podjąć decyzję o tym, co należy zrobić. "
Blauer z Johns Hopkins zgadza się, że wszelkie szybkie reakcje na przyszłe zmiany mogą ucierpieć. "Urzędnicy zdrowia publicznego mogą szybciej reagować na pojawiające się hotspoty, gdy dane są dostępne w czasie zbliżonym do rzeczywistego", mówi. "Wielu ekspertów prognozuje możliwy odrodzenie się infekcji jesienią i zimą, ponieważ spędzamy więcej czasu w pomieszczeniach".
"Tak więc, możemy zobaczyć wpływ zmniejszonej sprawozdawczości rządowej, jeśli urzędnicy nie są w stanie szybko reagować na nowe ogniska", mówi.