Pogrzeby designerskie: Ostatnia ucieczka

Designerskie pogrzeby: The Final Getaway

Osoby z wyżu demograficznego muszą stawić czoła nieuniknionemu - z eleganckimi trumnami i zabawnymi usługami pogrzebowymi.

Jeanie Lerche Davis Z archiwum lekarza

To straszne, to upiorne, ta myśl o zbliżającej się śmierci. Trumna, cmentarz, samo słowo putrification - całkowicie naturalny proces - wywołuje u nas dreszcz.

I pogrzeby. Czy muszą być ponurymi notatkami na zakończenie dobrze przeżytego życia?

Na Boga, nie, mówią ludzie z wyżu demograficznego.

Dziś ludzie przyjmują ducha, który od dawna podtrzymują nowoorleańscy muzycy jazzowi i Irlandczycy: Świętują śmierć. Imprezują. Odchodzą w wielkim stylu.

Przywracają "zabawę" do usług pogrzebowych.

Sprawdźcie w Internecie - jest tam nieskończenie wiele pomysłów na zabawne alternatywy usług pogrzebowych. Można poddać się mumifikacji lub liofilizacji (tzw. cryonics). Istnieją internetowe zakłady pogrzebowe dla zwierząt, internetowe miejsca pamięci, pogrzeby typu "zrób to sam", a nawet firmy cateringowe zajmujące się usługami pogrzebowymi.

Możesz zorganizować ceremonię fajerwerków dla swoich skremowanych szczątków. Nawet wystrzelić Twoje prochy w kosmos.

Twoje ulubione areny sportowe - na których opierałeś swój tyłek podczas niekończących się meczów - mogą być nawet miejscem Twojego ostatniego spoczynku. Wyobraź sobie to: Twoje prochy rozsypane na drogim siedzeniu podczas Super Bowl.

A co najlepsze, możesz to wszystko zaplanować z wyprzedzeniem. Upewnij się, że wszystko jest zrobione po twojemu. To jest ten ostatni wysyłkowy wydatek, najlepsza oferta, jaką można znaleźć w Internecie. Ostatnia szansa, by wykorzystać kartę kredytową na ostatni pakiet wyjazdowy.

Szkatułki z polotem

Twoje zamiłowanie do sztuki, piłki nożnej, a nawet godziny spędzone na doskonaleniu swingu golfowego - to wszystko może być częścią Twojego pożegnania.

Pat Fant prowadzi firmę, która tworzy "szkatułki artystyczne".

"Planowałem nabożeństwo dla ciotki i przyszło mi do głowy, że to wszystko było bardzo zwyczajne, to co dla niej robiliśmy" - opowiada doktor. "Wydawało mi się to tak niestosowne, ponieważ była ona tak wyjątkową, specjalną osobą, a jednak cała usługa wyglądała tak zwyczajnie i pospolicie. To nas skłoniło do rozmowy na temat ... co by było, gdyby sama trumna miała osobowość?"

Szkatułki artystyczne "nie są krzykliwe", mówi doktor. "Są inne i takie właśnie mają być". Jest to proces fotolaminowania pokrywający trumnę ze stali 18-gauge, "wyceniony dobrze, bardzo rozsądnie" i dostarczony z dnia na dzień do wybranego domu pogrzebowego, gdy nadejdzie czas na usługę pogrzebową.

Twoja trumna jest centralnym punktem ostatniego przyjęcia.

"Chodzi o upamiętnienie życia, a nie tylko opłakiwanie śmierci" - mówi Fant. "Może zmarły był weteranem, lub był bardzo religijny, a może po prostu kochał góry lub ocean".

Humor jest duży, z motywami z przymrużeniem oka, takimi jak trumna "Last Hole" dla miłośników golfa.

Jest też szkatułka "Return to Sender". "Ludzie wchodzą i mówią: 'Cóż, to jest Bob'".

"To jest pokolenie, które trwale zmieniło wiele sposobów, w jaki robimy rzeczy. To pokolenie umieściło ojca na sali porodowej. Ten sam wpływ na sposób, w jaki odbywają się narodziny -- ten wpływ jest odczuwalny w sposobie, w jaki celebruje się śmierć", mówi Fant. "Mówią: 'Wyjdźmy z jakimś stylem. Na litość boską, zróbmy oświadczenie."

Going Out With a Bang

Same uroczystości pogrzebowe wywołują spore poruszenie.

Jeden facet miał swoją urnę owiniętą petardami - ktoś uderzył w zapałkę, gdy grała jego ulubiona muzyka. Inny został pochowany ze swoim motocyklem. "Kupili dwie działki, obok siebie" - mówi John Butler, przedsiębiorca pogrzebowy z Altmeyer Funeral Home w Virginia Beach, Va.

"Nie zamierzamy powiedzieć 'nie' nikomu," Butler mówi lekarzowi. "Wszystko, co mieści się w granicach prawa, zrobimy".

Usługi pogrzebowe sans ministrów są wściekłość w tych dniach, Butler mówi. "Wielu ludzi jest bardzo niekościelnych; nie chodzą do kościoła, nie mają kościoła, więc to sprawia, że są jeszcze bardziej smutni, jeśli mają ministra w czasie śmierci".

"Ludzie chcą po prostu stać i mówić o zmarłym ... pozytywne i negatywne rzeczy", mówi. "Nasze pokolenie jest bardziej skłonne do mówienia tego tak, jak jest. Nie bijemy się wokół krzaka.

"Na początku brzmi to szokująco, potem przechodzą do wyjaśnienia, dlaczego to powiedzieli, a na końcu zmienia się to w pozytywną rzecz. Pojawia się śmiech. To jest bardziej podnoszące na duchu."

No i jest jeszcze muzyka. Trochę AC/DC, ZZ Top, może "Butterfly Kisses" lub "Wind Beneath My Wings". "Chcą usłyszeć piosenki z dnia dzisiejszego, a nie sprzed stu lat" - mówi Butler.

Koncepcja "od popiołu do popiołu" jest bardzo popularna wśród osób z wyżu demograficznego, mówi Butler. Kremacja jest nie tylko opłacalna, ale jest to deklaracja ochrony, ratowania ziemi. "W ich umysłach chodzi o oszczędzanie ziemi, oszczędzanie miejsca".

Ostatni rejs Roddenberry'ego może być także twoim.

Ale rozsypywanie prochów nad oceanem... to było od zawsze. Dla niektórych z pokolenia wyżu demograficznego jest to zbyt oczywiste.

Teraz jest firma, która wystrzeli twoje prochy w kosmos, Butler mówi lekarzowi. "Biorą 'em do górnej stratosfery i niech 'em go".

Gene Roddenberry ze Star Treka, kultowa ikona lat 60-tych Timothy Leary - obaj wystrzelili swoje prochy z rakiety i ty też możesz to zrobić, mówi Chris Pancheri z firmy Celestis Services z siedzibą w Houston.

Około 200 osób znalazło miejsce ostatecznego spoczynku w przestrzeni kosmicznej, mówi Pancheri.

Twoje opcje: wystrzelenie "Earthview", które wysyła satelitę - zawierającego oznaczone kapsuły z Twoimi skremowanymi szczątkami i innymi - na orbitę Ziemi. Rok i dwa dni później pojemnik naturalnie wpadnie w ziemską atmosferę i spłonie - "jak spadająca gwiazda", mówi Pancheri.

Dlaczego kosmos? "To romans, miłość do gwiazd, miłość do przestrzeni, fakt, że nie mogli dostać się w kosmos za życia, więc mogą uhonorować marzenia ukochanej osoby -- moja ostatnia opcja".

Buried at Sea

Twoje prochy zmieszane z betonem - to recepta na "wieczną rafę", pomysł Dona Brawleya z Decatur, Ga.

Zapalony nurek, Brawley wymyślił "kulę rafową", która naśladuje naturalną głowę koralowca, mówi lekarzowi. "Nie będzie się poruszać podczas burz, bardzo szybko przybiera naturalny wygląd głów koralowców. Mają one ten sam rodzaj zaokrąglonych struktur i wgłębioną powierzchnię zewnętrzną, więc wszystkie małe pączki życia mogą się tam zakorzenić, rosnąć, a nie zostać wyssane przez ryby. Uważamy to za skałę macierzystą".

Szczątki teścia Brawleya i około 30 innych osób są na zawsze częścią rafy koralowej na wybrzeżu Zatoki Perskiej na Florydzie. "Snuł swoje ostatnie plany, powiedział weź moje prochy, umieść je w jednej z tych sztucznych raf. Wolałbym spędzić wieczność tam na dole, z całym tym życiem i ekscytacją, która się dzieje, niż na polu z grupą starych, martwych ludzi."

"Szczątki osoby są w pełni zintegrowane z betonem i stają się aktywnym elementem rafy" - opowiada Brawley lekarzowi. "Umieszczamy na nich brązową tablicę, umieszczamy je w obszarach potrzebnych dla środowiska, współpracujemy z agencjami stanowymi i lokalnymi, zapisujemy datę startu, odczyty długości i szerokości geograficznej, przekazujemy te informacje rodzinom na świadectwie pamięci".

Wybierz coś dla siebie: "Atlantis" z najwyższej półki ma 4' wysokości na 6' szerokości i waży prawie 4,000 funtów; model z niższej półki jest rafą społecznościową, co oznacza, że Twoje prochy są mieszane z wieloma innymi. Niektórzy ludzie nie mają z tym problemu, mówi Brawley.

Colder Than You-Know-What

"Zamrożenie" - mówi David Ettinger, rzecznik Cryonics Institute, mieszczącego się w Clinton Township, Mich. "To mniej więcej takie proste".

Tak, ludzie decydują się na zamrożenie swoich ciał - zanurzenie ich w ciekłym azocie w momencie śmierci, licząc na to, że współczesna nauka pewnego dnia znajdzie lekarstwo na to, co spowodowało ich śmierć.

"W przyszłości nastąpi ogromny postęp w medycynie, z którego nie będą mogli skorzystać ludzie umierający dzisiaj" - mówi Ettinger lekarzowi. "To tak jak z wieloma ludźmi, którzy zmarli dziesiątki lat temu na choroby, które teraz są uleczalne".

"Lubimy nazywać to "ambulansem do przyszłości".

Jak dotąd tylko niewielka liczba osób decyduje się na krionikę -- ale trend jest wzrostowy. "Stało się dla ludzi naprawdę oczywiste, że w nauce nastąpią dramatyczne zmiany. Już wkrótce będziemy mieli do czynienia z radykalnym postępem w dziedzinie starzenia się, z wyodrębnieniem genów, które pozwolą nam dożyć setki."

"Możliwe, że wielu obecnie żyjących ludzi będzie ostatnim pokoleniem, które umrze. Umrzemy z przyczyn naturalnych ... i czy nie byłaby to ironia, wstyd? Właśnie byśmy to przegapili."

Chociaż koszt "wiecznego utrzymania" zbliża się do 30 000 dolarów, można go sfinansować z ubezpieczenia na życie, mówi Ettinger.

Hot