Z archiwum lekarza
Wywiad z Julianne Moore to nie do końca praca. To raczej jak spędzanie czasu z najfajniejszą, najbardziej wspierającą przyjaciółką mamą. Ona wyciąga twoje zwierzenia i wkrótce plotkujesz o rzeczach, przez które przechodzą wszystkie kobiety, kiedy żonglują dziećmi, pracą, starzejącymi się rodzicami i zmieniającym się ciałem i poczuciem własnej wartości. "Ty też?" "Och, to przydarzyło się mnie i" "Naprawdę? Nie ma mowy!"
Nowojorski dom Moore nie przypomina jednak szczególnie mieszkań moich znajomych mam, co uświadomiłam sobie, wchodząc do jej kamienicy w West Village w pewien balsamiczny wrześniowy dzień. Piętro w salonie wygląda jak galeria sztuki umieszczona w środku górskiego domku w Montanie, z krzesłami ze sztucznej skóry zwierzęcej, stolikiem do kawy z pnia drzewa i gigantycznymi zdjęciami w ramkach. Jedno z najbardziej ujmujących zdjęć, przedstawiające starszą afroamerykańską kobietę w jej kuchni z lat 50-tych, wisi nad podłogą z szerokich desek z ciemnego drewna (tak, kiedy tam jestem, ekipa fotograficzna z Architectural Digest robi zdjęcia w ogrodzie).
Pomimo designerskich akcentów, jest to również dom tętniący życiem, które Moore, lat 51, i jej mąż, reżyser filmowy Bart Freundlich, zbudowali razem. Moore, najbardziej znana ze swoich boleśnie wrażliwych ról w takich filmach jak "Far From Heaven", "Boogie Nights" i "The Kids Are All Right", otwiera drzwi z ciepłym, swobodnym uśmiechem i natychmiast przynosi dwie butelki "wody z bąbelkami", ostrzegając, że "jest cytrynowa, żebyś nie był zaskoczony". Wskazuje na ogromne zdjęcie w korytarzu, jedno z serii zwanej Projekt Fartuch, która oddaje hołd temu zanikającemu elementowi odzieży kuchennej i życiu domowemu kobiet, które kiedyś nosiły fartuchy.
Zanim usiądzie, Moore żartuje ze swoją 9-letnią córką, Liv, i wysyła ją z przekąską do odrobienia lekcji. Z dumą pokazuje najnowsze zdjęcie swoich dzieci, Liv i 14-letniego Caleba, z głupimi uśmiechami, w czapkach i dopasowanych koszulkach na letnim obozie. Freundlich wchodzi w szortach i z plecakiem i dzwoni, żeby pożartować z Liv, która pracuje piętro niżej.
Moore, ubrana w zielony top i miękkie czekoladowo-brązowe spodnie, rozsiada się na kanapie ze swoją czarną mieszanką labradora i teriera, Cherry, która węszy wokół jej palców podczas rozmowy. Jej spokojny sposób bycia świadczy o jej szalonym harmonogramie. Wczoraj czterokrotnie nominowana do Oscara aktorka zakończyła zdjęcia do filmu "What Maisie Knew", nowoczesnej adaptacji powieści Henry'ego Jamesa. W poniedziałek rozpoczyna trasę koncertową związaną z jej nową książką, trzecią z popularnej serii dla dzieci Freckleface Strawberry. Następnie udaje się do Nowego Jorku, aby wznowić zdjęcia do filmu "The English Teacher" z Gregiem Kinnearem.
Julianne Moore: Mistrzyni dzieci
Jest również w trakcie planowania wydania specjalnie zaprojektowanych kartek walentynkowych dla Save the Children, 80-letniej organizacji non-profit, która zapewnia edukację, odżywianie i programy zdrowotne dla dzieci żyjących w ubóstwie na całym świecie (savethechildren.org).
Jako ambasador artystyczny organizacji Save the Children, Moore pomaga promować coroczną kampanię sprzedaży kartek walentynkowych, aby zebrać fundusze na inicjatywy dziecięce w Stanach Zjednoczonych. Jedna z nich, Literacy Block, daje przedszkolakom i ósmoklasistom wsparcie w rozwoju czytelnictwa poprzez samodzielne ćwiczenia w czytaniu, wspieranie rozwoju płynności i słuchanie książek czytanych na głos.
Moore chce zrobić coś z powiązaniem między ubóstwem a umiejętnością czytania i pisania. Badania wykazują, że w wieku 4 lat dzieci ubogie są o 18 miesięcy opóźnione w rozwoju w stosunku do swoich rówieśników. W wieku 10 lat ta różnica się utrzymuje. Kiedy dorastają, ta różnica w umiejętnościach ma znaczenie; osoby o niskim poziomie edukacji mają wyższy wskaźnik bezrobocia.
"Nasza praca nad umiejętnością czytania i pisania obejmuje wszystko, co robimy, od wczesnej edukacji dziecięcej po wczesne umiejętności poznawcze, a wszystko po to, by w czwartej klasie dzieci nie uczyły się już czytać, ale czytały, by się uczyć" - mówi Jennifer Kaleba, dyrektor ds. marketingu i komunikacji programów Save the Children w USA.
"Walentynki są dla dzieci tak samo wielkie jak Halloween" - mówi Moore. "Jako dziecko byłam bardzo zaangażowana w akcję Trick-or-Treat for UNICEF i pomyślałam, dlaczego nie dołączyć do Walentynek czegoś o ubóstwie w USA i pozwolić dzieciom pomagać sobie nawzajem?".
Poprzednie kartki zawierały sztukę dziecięcą, ale w tym roku kartki będą rozpoznawalne dla wielu rodziców, zaprojektowane przez ulubionych ilustratorów książek dla dzieci, takich jak Mo Willems (Don't Let the Pigeon Drive the Bus!), Ian Falconer (Olivia), Kevin Henkes (Lilly's Purple Plastic Purse), Brian Selznick (The Invention of Hugo Cabret) i LeUyen Pham, który ilustruje własną serię Moore'a Freckleface Strawberry, zainspirowaną jej dziecięcym przezwiskiem.
Moore o równości w edukacji
Dni, w których była "Truskawką o piegowatej twarzy" w szkole, były również dniami, w których Moore wcześnie rozwinęła poczucie nierówności w edukacji dzieci. Jej wojskowa rodzina często się przeprowadzała, a ona sama uczęszczała do co najmniej dziewięciu szkół - niektórych w bazie wojskowej, ale w większości do lokalnych szkół publicznych.
"Jedną rzeczą, którą wiedziałam jako dziecko, było to, że to niesprawiedliwe, że edukacja, którą otrzymujesz, zależy od tego, gdzie mieszkasz" - wspomina. "Byliśmy na całym Południu, a potem przez jakiś czas mieszkaliśmy w Nebrasce i widziałem, jak wyglądały szkoły w obszarach, które były po prostu spięte. Potem poszłam do szkoły na Alasce, gdzie publiczna szkoła podstawowa obsługiwała cały szereg potrzeb ekonomicznych. Dziecko gubernatora porucznika było w mojej klasie, podobnie jak mała dziewczynka z rdzennej społeczności amerykańskiej, która miała alkoholowy zespół płodowy."
Stamtąd rodzina Moore'a - jej ojciec został w końcu sędzią wojskowym, a matka pracownikiem socjalnym - przeniosła się do Westchester County w Nowym Jorku.
Kiedy więc jej nauczyciele prowadzili lekcję, że Ameryka jest krainą równych szans, młoda Julianne była sceptyczna. "Rozglądam się dookoła i mówię: 'To nieprawda'. Widziałam dysproporcje tuż przed sobą" - mówi. "Wszyscy mamy mieć równą edukację, ale to naprawdę zależy od przedziału podatkowego dla hrabstwa, w którym mieszkasz".
Po uzyskaniu tytułu licencjata sztuk pięknych w dziedzinie aktorstwa w Boston University's School of Theatre, Moore rozpoczęła swoją karierę w telewizji dzięki podwójnej roli Frannie Hughes i jej "złej bliźniaczki" Sabriny w nieistniejącej już operze mydlanej As the World Turns. Następnie zagrała szereg ról drugoplanowych w takich filmach jak Benny & Joon, The Fugitive oraz The Hand That Rocks the Cradle. Późne lata 90. i wczesne lata 2000 były okresem przełomowym dla Moore, kiedy to z jednej roli nominowanej do Oscara przechodziła do drugiej: Cathy Whitaker w Far From Heaven, Amber Waves w Boogie Nights, Sarah Miles w The End of the Affair i Laura Brown w The Hours. Po drodze spotkała Freundlicha, który reżyserował ją w filmie "Mit odcisków palców" z 1997 roku. W marcu pojawi się w roli Sarah Palin w serialu HBO Game Change, opartym na książce o tym samym tytule.
Nigdy jednak nie zapomniała o tym, czego nauczyła się jako "wojskowy bachor". Po latach, gdy organizacje charytatywne zaczęły domagać się poświęcenia jej czasu, Moore zdecydowała się na współpracę z Save the Children przy programach mających na celu zmniejszenie ubóstwa wśród amerykańskich dzieci.
"Mam przyjaciela, który znał kogoś pracującego z Save the Children i powiedział mi o wszystkich miejscach, do których mogłam pojechać i pomóc w Azji i Afryce. Ale powiedziałem, że moim obszarem zainteresowania są Stany Zjednoczone" - mówi. "Częścią umowy z byciem Amerykaninem jest to, że mamy wyjść i pomóc wszystkim w reszcie świata, ale aby to zrobić, musimy pomóc dzieciom tutaj".
To lekcja, którą zawsze przekazywała swoim własnym dzieciom. Kiedy Liv była młodsza, jej szkoła podstawowa zrobiła własną kampanię kartkową, przekazując dochody na zakup zabawek dla przedszkola zmiecionego przez tornado. "Moja córka jest świetną osobą do sprzedaży ciastek", mówi. "Zrobi ciasteczka i usiądzie na schodach z napisem 'Sprzedaż ciastek dla Japonii!'"
Jak gospodarka wpływa na dzieci
Gdy recesja gospodarcza w Ameryce wkracza w czwarty rok, macki ubóstwa ściskają więcej amerykańskich dzieci. "Powszechnym pojęciem ubóstwa jest dziecko w getcie, i to prawda, że około 29% dzieci w dużych miastach żyje w ubóstwie" - mówi dr Beth Mattingly, dyrektor badań nad rodzinami zagrożonymi w Carsey Institute na Uniwersytecie New Hampshire. "Ale 1 na 4 dzieci na wsi w Ameryce również dorasta w ubóstwie". Mattingly dodaje, że między 2009 a 2010 rokiem dodatkowy 1 milion amerykańskich dzieci stał się biedny. Jak można pomóc? Mattingly oferuje kilka wskazówek:
Mów głośno.
Namawiaj swojego senatora, przedstawiciela i stanowych ustawodawców do głosowania za programami, które są dobre dla dzieci, takimi jak dopłaty do opieki nad dziećmi dla rodzin o niskich dochodach, programy przedszkolne i szkolne ośrodki zdrowia. Więcej pomysłów na politykę można znaleźć w National Center for Children in Poverty (nccp.org) i Birth to Five Policy Alliance (birthtofivepolicy.org).
Weźcie sobie do serca
. Kup kartki walentynkowe od organizacji Save the Children (dostępne na stronie savethechildren.org/valentines). Dochody wspierają programy edukacyjne Save the Children w USA.
Naucz swoje dzieci
. Daj im możliwość oddania, jak Moore robi to ze swoimi dziećmi. Jedna świetna opcja: Milk + Bookies (milkandbookies.org), organizacja non-profit, która angażuje dzieci w wybieranie i przekazywanie książek dzieciom, które ich nie mają. Rozważ zorganizowanie następnych urodzin w formie przyjęcia "Milk and Bookies" - dzieci ofiarowują książki zamiast przynosić prezenty.
Seria "Truskawka o piegowatej twarzy
Może to dlatego, że przez większość życia zachowała rudą czujność wobec słońca, ale Moore wygląda o wiele młodziej niż na to wskazuje jej wiek - jej skóra jest piękna (przysięgła, że nie użyje botoksu ani nie pójdzie pod nóż). Ale jest zmęczona rozmowami o aspekcie wyglądu związanym z ukończeniem 50 lat.
"Pytania o urodę są trochę nużące" - mówi. "Nie chodzi o wygląd zewnętrzny. W 50-tce chodzi o to, że najwyraźniej osiągnąłeś punkt, w którym masz więcej życia za sobą niż przed sobą, a to zupełnie inne miejsce. Myślisz sobie: 'Zrobiłem już większość z tego'. Nie lubię tego uczucia. Ale to sprawia, że oceniasz swoje życie i zastanawiasz się, 'Czy robię to, co chcę robić? Czy spędzam swój czas tak, jak chcę?".
Jednym z powodów, dla których Moore zaczęła pisać książki Freckleface Strawberry w 2007 roku -- najnowsza, Best Friends Forever, jest trzecią z serii -- była chęć odkrycia czegoś nowego. Spun off w popularnym musicalu dla dzieci, seria szybko stała się nowoczesnym klasykiem, ukochanym przez rodziców, którzy chcą poprowadzić swoje dzieci w nawigacji traumy bycia "innym" i nauczyć się pomagać sobie.
"Kiedy zaczęłam pracować nad pierwszą książką, mój syn Caleb miał 7 lat. To wiek, w którym naprawdę zaczynają zauważać w sobie rzeczy, które są inne" - mówi Moore. "Pojawiły się u niego nowe zęby i myślał, że są za duże. Ale on był idealny! Zaczęłam o tym myśleć i przypomniałam sobie, że jako dziecko miałam to okropne przezwisko i stąd wziął się pomysł na książkę."
Moore mówi, że lubi, gdy dzieci w jej książkach same rozwiązują swoje problemy. "Nie chcę, aby dorośli przychodzili i naprawiali wszystko za nie". W drugiej książce, Freckleface Strawberry and the Dodgeball Bully, bohaterka jest przerażona większym chłopcem i piłkami, którymi rzuca podczas tej okropnej gry w przerwie. "Udaje więc, że jest potworem. Jest bardzo pomysłowa i to właśnie tam czuje swoją własną moc. A potem ryczy na małego chłopca, a on jest przerażony. Jest kimś, kto jest dobry z fizycznymi rzeczami, ale nie z wyobrażonymi".
Moore wyznaje, że wciąż nienawidzi swoich piegów. "Naprawdę w ogóle ich nie lubię", mówi. "Moje włosy i moje piegi są wciąż takie same i nie lubię ich, ale są teraz na dole listy, chociaż kiedy miałam 7 lat, były na szczycie. Chciałam napisać książkę, która by o tym mówiła - że rzeczy, które w dzieciństwie są bardzo ważne i wydają się niemożliwe, gdy jest się małym, niekoniecznie odchodzą w niepamięć, ale znajdujemy inne rzeczy, na których bardziej nam zależy, jak na przykład rodzina." (Ostatni obraz w Freckleface Strawberry to humorystyczne, pełne miłości ujęcie dorosłej "Freckleface", przytulającej się na kanapie z mężem i badającej skórę swoich dzieci pod kątem piegów).
Strata córki: Matka Moore'a umiera
Zawsze blisko rodziny, Moore zwróciła się do nich jeszcze bardziej po nagłej śmierci swojej matki, Anne Love Smith, w kwietniu 2009 roku. "To było straszne, zupełnie z zaskoczenia" - mówi Moore. "Zasłabła w pracy, trafiła do szpitala, a następnego dnia zmarła. Wciąż nie ominął mnie szok, że jednego dnia była tam, a następnego już jej nie było. Mój tata zadzwonił do mnie tej nocy o północy, a ona czuła się dobrze w szpitalu. Następnego ranka nie mogła odebrać telefonu, bo brakowało jej tchu, ale później udało mi się z nią porozmawiać. Powiedziała: 'Cześć, Julie' i to był ostatni raz, kiedy z nią rozmawiałam".
Moore była zdruzgotana. "Przestałam spać. W ogóle nie spałam. Nie wiedziałam, co z tym zrobić" - mówi. Ostatecznie połączenie akupunktury, terapii i jogi - w połączeniu z czasem spędzonym z przyjaciółmi i odrobiną dobrego wina - pomogło jej uporać się ze stratą. "Kiedy przechodzisz przez takie wielkie życiowe rzeczy, musisz rzucić na to wszystko, co możesz". Ashtanga joga to jej ulubiony de-stresor. "To miejsce, w którym mogę być spokojna w mojej głowie, ale muszę również skoncentrować się tak mocno, że jest to jak forma medytacji. Jeśli pozwolisz swojemu umysłowi wędrować, przewrócisz się".
Wybór przez Moore kilku źródeł wsparcia był mądrym podejściem, mówi Robert Hedaya, MD, profesor kliniczny psychiatrii na Georgetown University w Waszyngtonie, D.C. "Śmierć matki jest jednym z najbardziej wrażliwych okresów w życiu kobiety. To najtrudniejszy czas, aby zadbać o siebie, ale jest to również najważniejszy czas. Oznacza to znalezienie systemu wsparcia i wyznaczenie czasu na relacje, które mają znaczenie."
Dla Moore, jedną z takich relacji jest jej młodsza siostra, Valerie. Pamiętacie ten szalony harmonogram, którym Moore żongluje? Właśnie dowiedziała się, że musi wcisnąć jeszcze jedno zobowiązanie między kończenie filmu w środę a rozpoczęcie trasy po książce w poniedziałek: błyskawiczny wypad do Paryża z Valerie. "To nie ma sensu, naprawdę nie powinnam jechać, ale czuję, że dlaczego nie? Możesz być martwy, więc po prostu to zrób. To jest moje nastawienie teraz. Jam te rzeczy w. Just do it."
Missing Mom: Coping With the Loss of a Mother
Dla wielu kobiet śmierć matki jest wyjątkową i druzgocącą stratą, z którą nadal zmagają się w miarę upływu lat. Jeśli jesteś "matką bez matki", jak Julianne Moore, jak możesz sobie poradzić?
Poświęć czas na uzdrowienie
. Nie wywieraj na siebie presji, aby "dać sobie radę". "Ostra faza żałoby może trwać od trzech do sześciu miesięcy, ale kiedy matka zostaje utracona, ten proces żałoby może trwać przez lata" - mówi Elisabeth Kunkel, MD, profesor psychiatrii na Thomas Jefferson University w Filadelfii. To dobrze - pod warunkiem, że przedłużająca się żałoba nie przeszkadza ci w funkcjonowaniu w życiu.
Ustal datę
. Bądź dla siebie szczególnie delikatna w okolicach urodzin, rocznic i świąt - w czasie, gdy strata mamy może być szczególnie dotkliwa.
Szukaj wzorów do naśladowania
. Sięgnij po mentorki - starsze kobiety, które nigdy nie zastąpią mamy, ale mogą zapewnić takie samo doświadczenie życiowe, wsparcie i wskazówki. "Kobiety wydają się znajdować 'inne matki', kiedy tracą swoje własne" - mówi Hedaya. "Może to być w kościele, w pracy lub w grupie wsparcia. Chcesz kogoś, kto jest z innego pokolenia, którego szanujesz i któremu ufasz."