Zdrowszy 2021: Mark świętuje małe zwycięstwa
Ten post jest częścią naszej serii Healthier 2021, w której śledzimy losy trzech członków zespołu lekarskiego, którzy w tym roku starają się poprawić swój stan zdrowia. Możesz śledzić ich podróże tutaj.
Mark Spoor
W miarę jak się starzeję, nauczyłem się, że naprawdę muszę pozwolić sobie na ekscytację małymi zwycięstwami w życiu, kiedy się pojawiają. Życie jest ciężkie, może teraz bardziej niż kiedykolwiek. Więc wszystko, co mogę zrobić, aby utrzymać mój umysł i przestrzeń pozytywną, czyni nie tylko moje życie lepszym, ale także życie tych, którzy są blisko mnie.
Na szczęście, byłem w stanie świętować kilka zwycięstw w tym tygodniu.
Wzięłam pełną klasę jogi i przeżyłam ją. Kiedy po raz pierwszy wróciłem do jogi kilka tygodni temu, czułem się komfortowo tylko biorąc małe 5-minutowe warsztaty, które skupiały się na jednej pozie. To było jakbym zanurzał palec w rzece jogi. Odważyłem się w niedzielę i spróbowałem 20-minutowej klasy przepływu dla początkujących.
Jak to było? Powiedzmy, że mój przepływ był trochę bardziej jak jazda przez pododdział z około 9000 wybojów prędkości.
Było kilka nieznanych ruchów, które dały mi trochę kłopotów, więc znalazłem się ciągle patrząc na mój ekran, aby spróbować dowiedzieć się, co do cholery powinienem zrobić. (Całkiem niezła metafora dla podróży fitness, nie sądzisz?) Ale czułem niektóre z tego, co instruktor powiedział, że powinienem czuć, i przeszedłem przez to bez krzywdzenia siebie.
W rzeczywistości, wiele z tego czuło się całkiem dobrze.
Przywróciłem moją dietę do porządku. Podobnie jak mój kolega, bloger Healthier 2021 Bill, naprawdę lubię jedzenie. Czasami podczas moich prób uzyskania zdrowia, usprawiedliwiam złe jedzenie mówiąc "Zasłużyłem na to. Ćwiczę, żeby móc tak jeść".
Również jak Bill, jestem dość towarzyskim facetem. Wykorzystam więc niemal każdą okazję, by zebrać się z ludźmi nad talerzem. Zazwyczaj, gdy tak się dzieje, wybory, których dokonuję, nie są idealne. Nie zamawiam poczwórnych cheeseburgerów ani nie podejmuję 10-funtowych wyzwań żywieniowych (OK, był taki jeden raz), ale lubię okazjonalne skrzydełka kurczaka lub podniebne kanapki, a jeśli ludzie, z którymi jestem, mają deser, zwykle nie jestem w porządku, popijając tylko kawę.
Po tygodniu lub dwóch, gdzie pozwoliłem sobie na trochę więcej luzu o moim jedzeniu, przyniosłem rzeczy z powrotem w linii. Więcej owoców, więcej warzyw, więcej białka, mniej cukru. Czy uda mi się to utrzymać? Prawdę mówiąc, jest to zawsze największa bitwa w moich podróżach fitness. Naprawdę walczę z budowaniem diety pełnej nawyków, które mogę utrzymać przez całe życie, w przeciwieństwie do tych, które mogę trzymać się przez kilka miesięcy tutaj lub kilka tygodni tam.
Na razie jednak sprawy mają się dobrze.
Priorytetem stało się dla mnie picie wody. Zainspirowała mnie moja koleżanka, blogerka Healthier 2021, Laura, która napisała ostatnio o użyciu naprawdę fajnie wyglądającej butelki, aby zachęcić się do picia większej ilości wody. Często próbowałam pić więcej wody, ale jeśli mam być szczera, te próby były w najlepszym wypadku połowiczne. Szczerze mówiąc, jak wiele dobrego może zrobić dodatkowa szklanka wody tu czy tam?
Tym razem, przynajmniej na razie, jestem w tym wszystkim. Kupiłem butelkę wody, którą niektórzy mogliby pomylić z małym basenem (128 uncji), i faktycznie zbliżyłem się do ukończenia go kilka razy.
Największe wyzwanie? 37 wycieczek do łazienki przed obiadem.
Ale jak dotąd, tak dobrze.
Wziąłem 50 klas rowerowych. Przeszedłem od klas początkujących do zaawansowanych klas początkujących do, w tym tygodniu, klas, które nie są w ogóle początkujące.
To jest miejsce, w którym naprawdę czuję różnicę podczas tej podróży. Pocę się mocno, czuję się świetnie, gdy skończę, i faktycznie zaczynam wiedzieć, co robię na rowerze. Mam na myśli, że nie jestem gotowy na Tour de France lub cokolwiek, ale nawet jeśli koła na moim rowerze nie idą do przodu, jestem całkiem pewien, że jestem.
Co świętujesz w tym tygodniu?
Mark Spoor jest starszym redaktorem zdrowia z lekarzem. Spędził ponad 2 dekady w mediach sportowych, pracując z grupami takimi jak NCAA, NASCAR i PGA TOUR. W większość weekendów można go znaleźć wraz z żoną, Chris, kibicującego drużynie softballowej swojej córki.
Mark spędził wiele czasu ze sportowcami, ale sam nie jest jednym z nich, więc kondycja zawsze była dla niego pewnym wyzwaniem. Ma nadzieję, że to przedsięwzięcie pomoże mu zbliżyć się nieco do wygrania tej bitwy.
Możesz śledzić Marka na Twitterze @markspoor.