Z archiwum lekarza
"On po prostu nie jest dla ciebie". Ta jedna, obecnie niesławna linia - wyciągnięta z legendarnego serialu Sex and the City - zrodziła nie tylko książkę, ale rewolucję randkową, która przez pewien czas wywróciła do góry nogami życie wielu singli. U podstaw tego zamieszania leżała filozofia: Filozofia, która mówiła nam, że jeśli twój partner nie daje ci uwagi, której oczekujesz, nie kręć się w pobliżu i nie czekaj na zmianę - po prostu odejdź.
Ale jakkolwiek zdrowy może być ten dogmat, podkreśla on również to, co eksperci postrzegają jako główny problem w dzisiejszych związkach: Często oczekujemy trochę za dużo, trochę za szybko. A to, jak mówią, może oznaczać randkową katastrofę.
"Ludzie chcą się spieszyć w związku i chcą, żeby wszystko od razu się udało. Stają się bardzo zaniepokojeni, jeśli druga osoba nie dzwoni do nich szybko lub nie chce się z nimi spotykać z coraz większą częstotliwością" - mówi JoAnn White, ekspert ds. związków i instruktor psychologii na Temple University w Filadelfii. Często te oczekiwania są po prostu nierealistyczne.
Wiele razy, mówi, jeden partner po prostu nie chce poruszać się tak szybko. Tak więc, odrzucenie kogoś tylko dlatego, że chce to zrobić powoli, może okazać się wielkim błędem.
Psychiatra Virginia A. Sadock, MD, zauważa, że zachłyśnięcie się romantycznym pożądaniem nie jest, samo w sobie, złą rzeczą, o ile nie poddajemy naszego partnera naszym fantazjom zbyt szybko. "Jeśli istnieje ten rodzaj desperacji, aby uzyskać rzeczy zbyt szybko, to tylko odpycha drugą osobę", mówi Sadock, profesor psychiatrii w NYU School of Medicine.
Jak więc powstrzymać się przed oczekiwaniem zbyt wiele zbyt szybko? Skąd wiesz, kiedy się trzymać, a kiedy odpuścić? Eksperci twierdzą, że wszystko sprowadza się do kilku staromodnych zasad romansu:
Nie spiesz się z seksem.
Niech związek pogłębia się powoli przez kilka miesięcy.
Myśl o tym, co wnosisz do związku, a nie o tym, co od niego dostajesz.
Zrozum, że gorąca namiętność może nie trwać, ale miłość tak.
Pracuj nad problemami, aby w końcu mieć silniejszy związek.
Zachowaj lekkość na początku
Chociaż mądrość może wydawać się nieco konwencjonalna, eksperci twierdzą, że jednym z najlepszych sposobów na wygranie w miłości jest wstrzymanie się z fizyczną intymnością, dopóki naprawdę nie poznasz kogoś.
"Seks zmienia wszystko", mówi trener relacji i matchmaker Melissa Darnay.
"Zawsze mówię moim klientkom, żeby nie uprawiały seksu, dopóki nie powie 'kocham cię' - bo jeśli staniecie się intymni zbyt szybko, będziesz myśleć 'Och, teraz jesteśmy parą', podczas gdy on będzie myślał 'O rany, to była na pewno zabawa'" - mówi Darnay, autorka książki "Dating 101".
W efekcie końcowym, jak mówi, jeden partner gra według jednego zestawu zasad dotyczących związku, podczas gdy drugi może nawet nie być na planszy do gry.
Aby uniknąć tych wszystkich komplikacji, Darnay radzi zarówno mężczyznom, jak i kobietom, aby przez co najmniej kilka miesięcy zachowywali lekkość i swobodę - i nie stawiali sobie żadnych oczekiwań.
Pogłębiaj swoje zaangażowanie stopniowo
Podczas gdy oczekiwanie zbyt wiele z pewnością zabije związek, może być również odwrotnie. Eksperci twierdzą, że jeśli naturalne poczucie uprawnienia nie pojawi się i nie wyjdzie na powierzchnię w związku miłosnym, nie będzie on trwał - niezależnie od tego, jak gorąca jest pasja.
Gdy wasze uczucia do siebie nawzajem pogłębiają się z czasem, związek powinien się rozwijać, by to odzwierciedlać, mówi Sadock. Oboje partnerzy powinni dawać z siebie więcej i oczekiwać więcej w zamian. Jako takie, mówi, że rozsądnie jest oczekiwać, że nie tylko zaczniecie spędzać więcej czasu razem, ale także dawać sobie więcej emocjonalnie.
"Idealnie, powinieneś oczekiwać, że ty i twój partner poczujecie się bliżej w 10 miesiącach niż w jednym miesiącu", mówi Sadock do lekarza.
Psycholog Dennis Lowe, PhD, oferuje tę radę, aby zwiększyć szanse na sukces: Myśl trochę mniej o tym, czego oczekujesz od związku i trochę więcej o tym, co możesz do niego wnieść.
"Kiedy myślisz o tradycyjnych przysięgach małżeńskich, kiedy ludzie zobowiązują się do honorowania i pielęgnowania, mówią dużo o tym, co zamierzają dać do związku. Dzisiaj, kiedy ludzie mówią o związku, często mówią w kategoriach konsumpcyjnych - co ja z tego będę miał, a co ty zrobisz dla mnie" - mówi Lowe, dyrektor założyciel Center for The Family na Uniwersytecie Pepperdine w Kalifornii.
Kiedy partnerzy zrzucają na siebie przynajmniej część odpowiedzialności za powodzenie związku, Lowe mówi lekarzowi, że ostatecznie dostaną od siebie więcej.
Limerence i sztuka miłości
Nie ma chyba nic równie radosnego jak upojne uczucie głębokiego, szalonego, namiętnego zakochania. Niektórzy nazywają tę magię "limerią" - niemal mistycznym połączeniem ciała, umysłu i ducha - inni mówią, że to po prostu najpotężniejsza chemia seksualna, jakiej kiedykolwiek doświadczyli.
Niezależnie od tego, jak to definiujemy, eksperci twierdzą, że kiedy już doświadczymy "haju", zostaje on wyryty w naszym mózgu. Z tego powodu wielu z nas oczekuje, że to intensywne uczucie pozostanie przez cały czas trwania związku. Ale to, mówią eksperci, jest fałszywe oczekiwanie, które często napędza wiele par od siebie.
"Niektórzy ludzie, zwłaszcza ci, którzy spieszą się do małżeństwa, mają pomysł, że będą szalenie zakochani w swoim partnerze 24/7. Głęboko wierzą, że nie tylko zawsze tak będzie, ale że zawsze tak powinno być" - mówi Lowe.
Nic bardziej mylnego. Dlaczego? Badania pokazują, że przynajmniej część tego początkowego uczucia "WOW", które odczuwamy w związku z naszymi partnerami, może mieć więcej wspólnego z wahaniami w chemii mózgu niż z uderzeniami serca.
Biologia miłości
"Kiedy mężczyzna i kobieta zakochują się w sobie, w naszym biologicznym najlepszym interesie jest, aby stać się trochę obsesyjnym na punkcie siebie. Istnieją zmiany, które zachodzą w chemii naszego mózgu, aby to się stało" - mówi psycholog Dennis Sugrue, PhD, profesor nadzwyczajny kliniczny psychiatrii w University of Michigan Medical School i współautor Sex Matters for Women.
Te zmiany, jak mówi, nie tylko pomagają napędzać proces kojarzenia, ale są również odpowiedzialne za ten "honeymoon high".
"To również dlatego seks może wydawać się tak niesamowity i występować o wiele częściej na początku związku, niż kiedykolwiek później" - mówi Sugrue.
Zła wiadomość jest taka, że ten przypływ pysznej chemii mózgowej nie trwa długo. Na szczęście jednak, podczas gdy cała ta namiętność miesza się w naszym mózgu, w innym miejscu naszej psychiki powstaje nieco inny stan umysłu - czysto psychologiczne zjawisko, które eksperci nazywają "wiązaniem".
"Kiedy początkowa chemia mózgowa związana z fazą 'miesiąca miodowego' się kończy - co w końcu następuje - pojawia się bonding, uczucie bliskości i 'sprzężenia', które faktycznie pomaga utrzymać mężczyznę i kobietę razem w czasie" - mówi Sugrue.
W rzeczywistości, przynajmniej jeden aspekt tej kuszącej lekcji chemii został niedawno udowodniony przez grupę włoskich naukowców. W tym badaniu lekarze przyjrzeli się trzem grupom: Pierwszą stanowili pacjenci zdiagnozowani, ale jeszcze nie leczeni na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (OCD); drugą grupę stanowiły pary, które były świeżo zakochane; trzecia grupa składała się z "normalnych' ludzi.
Używając serii badań krwi, naukowcy sprawdzili wszystkie trzy grupy pod kątem poziomu substancji chemicznej, która transportuje neuroprzekaźnik regulujący nastrój - serotoninę do i z komórek mózgowych. Wiadomo już było, że poziom serotoniny spada u osób cierpiących na OCD. Jest to część tego, co napędza ich obsesyjne zachowanie. Nie było więc niespodzianką znalezienie niskiego poziomu tej substancji chemicznej w tej grupie. I, dla porównania, grupa normalnych ludzi miała normalne poziomy.
Ale to, co było ekscytujące i nowe: Odkrycie, że pary, które były nowo zakochane miał taki sam niski poziom tego chemicznego związanego z serotoniną, jak ludzie z OCD. To, mówią eksperci, może oznaczać, że to, co czujemy do naszego partnera na bardzo wczesnych etapach miłości - i do pewnego stopnia gotowość do bycia zakochanym - może być mocno zakodowane w naszej chemii mózgu, i całkiem poza naszą kontrolą.
Praca nad tym, kiedy uczucie miłości przemija
Ale podczas gdy radosne uczucie nowej miłości może zanikać w miarę upływu czasu, Lowe mówi, że nie jest to powód, by uciekać na wzgórza w chwili, gdy pojawiają się problemy w związku.
W rzeczywistości, Lowe mówi lekarzowi, że pary, które pozostają razem i pracują nad swoimi trudnościami, często odkrywają, że szczęście - i spora część pasji - powraca na dłuższą metę.
Taki był właśnie wniosek z badania przeprowadzonego przez Instytut Amerykańskich Wartości. W tym badaniu naukowcy przepytali setki amerykańskich par, które twierdziły, że są bardzo nieszczęśliwe w swoich małżeństwach. Pięć lat później eksperci ponownie przebadali te same pary, aby sprawdzić, jak radzą sobie ich związki.
Odkrycie: Spośród tych, którzy przepracowali swoje trudności i pozostali razem, ponad 80% stwierdziło, że znów byli bardzo szczęśliwi - i cieszyli się, że zostali razem. Ci, którzy się rozwiedli, nie byli szczęśliwsi sami z siebie.
To, czego dowiedzieliśmy się z badania, ma zastosowanie zarówno przed, jak i po zawarciu małżeństwa - mówi Lowe.
"Pod wieloma względami pary, które przechodzą przez trudne chwile przed ślubem i znajdują sposób, by je rozwiązać, mają większe szanse później w małżeństwie - większe niż te, które żyją w wymyślonej egzystencji przed ślubem i oczekują, że zawsze tak będzie" - mówi Lowe.
Uznając, że po drodze zawsze będą wyzwania i trudności, Lowe mówi, że pary mogą rozwinąć bardziej realistyczne oczekiwania wobec życia małżeńskiego, które będą miały duży wpływ na utrzymanie pary razem.