Nowy program telewizyjny oferuje rodzinom z dziećmi z nadwagą szansę na zmianę sposobu odżywiania, która przywróci im zdrowie.
Reality TV oferuje żywieniową metamorfozę
Nowy program daje rodzinom z dziećmi z nadwagą szansę na zdrową odmianę życia.
Heather Hatfield Z archiwum lekarza
Honey, We're Killing the Kids to najnowszy z długiej serii telewizyjnych reality show. Zamiast bikini i wysportowanych ciał na tropikalnej wyspie pośrodku niczego, program koncentruje się na zmianie życia dzieci i ich rodzin, które cierpią na nadwagę, są niedotlenione i ogólnie rzecz biorąc niezdrowe.
"Jest to serial o zmianach w odżywianiu dla rodzin" - mówi Lisa Hark, RD, PhD, prowadząca nowy program, którego premiera odbyła się na początku kwietnia na kanale Learning Channel. "Zgłosili się do nas, ponieważ stracili kontrolę, potrzebują pomocy w ułożeniu diety swoich dzieci i nie ćwiczą. Rodzice powiedzieli mi, że utknęli w martwym punkcie i potrzebują pomocy".
Format programu Honey, We're Killing the Kids jest prosty: W programie bierze udział 13 rodzin z całej Ameryki, które bardzo potrzebują pomocy żywieniowej i porad dotyczących aktywności fizycznej. W ciągu trzech tygodni dzieci i rodzice wracają na właściwe tory, otrzymując narzędzia potrzebne do utrzymania zdrowych zmian w dłuższej perspektywie.
"To są rodziny z głównego nurtu" - mówi Hark, dyrektor Programu Edukacji Żywieniowej i Prewencji na Uniwersytecie Pensylwanii w Filadelfii. "Szacuje się, że stanowią one około 16% dzieci i młodzieży w wieku 6-19 lat, które mają nadwagę. Nie jest to tylko jedna rzecz: siedzący tryb życia, brak ruchu, picie zbyt dużej ilości napojów gazowanych, spożywanie zbyt dużej ilości cukru, niewystarczająca ilość warzyw i owoców. Reprezentują oni typowe rodziny, a widzowie mogą odnieść się do tego, co przeżywają."
Zaawansowane technologicznie wezwanie do przebudzenia
Hark odwiedziła każdą z rodzin trzy razy, a podczas pierwszej wizyty ustaliła podstawowe zasady, takie jak zakaz spożywania słodkich przekąsek, ograniczenie czasu oglądania telewizji, regularne ćwiczenia fizyczne, kładzenie się spać i wspólne rodzinne spożywanie kolacji.
Choć zasady te były wystarczająco traumatyczne dla niektórych rodzin, być może najbardziej zaskakujący był zaawansowany technologicznie sprzęt, którego Hark użyła, aby dać rodzinom ostry sygnał ostrzegawczy. Wykorzystując technologię do robienia zdjęć dzieciom i przesuwając ich wiek do 40 lat, Hark i jej zespół mogli dać rodzicom wgląd w przyszłość - a nie była ona ładna.
"Sprowadziliśmy rodziny do Nowego Jorku i pokazaliśmy rodzicom, jak ich dzieci mogą wyglądać w wieku 40 lat, jeśli nadal będą prowadzić obecny styl życia" - mówi Hark. "Jeśli dziecko ma nadwagę, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie miało nadwagę jako dorosły. Jeśli codziennie spożywa kilogramy cukru, jego zęby będą spróchniałe. Z niewłaściwą dietą i brakiem ruchu wiążą się poważne komplikacje medyczne, takie jak wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca i choroby serca. To pierwszy program, w którym rozmawiamy z rodzicami i zachęcamy ich do zastanowienia się nad tym, jak mogą wyglądać ich dzieci, jeśli nadal będą zachowywać się w ten sposób. Nie robimy tego, aby ich przygnębić - robimy to, aby ich zmotywować. Wtedy rodzice mówią, że są gotowi, by zacząć działać".
W ciągu trzech tygodni Hark widziała, jak każda z 13 rodzin dokonuje radykalnych, choć trudnych, zmian w swoim stylu życia. Podczas ostatniej wizyty u każdej z rodzin omówiła modyfikacje, jakie wprowadzili w swojej diecie i stylu życia, a także dała każdej z nich nowe spojrzenie na przyszłość wraz z poprawionym zdjęciem opartym na ich nowych, zdrowszych nawykach.
Najważniejsze jest to, że chcę, aby rodzice zrozumieli: "Mogę to zrobić" - mówi Hark. "Że mogą oferować swoim dzieciom owoce i warzywa, a dzieci będą je jeść. Wyjście na zewnątrz, wyłączenie telewizora, wyniesienie telewizorów z sypialni dzieci - czeka nas rewolucja, ale dzieci się przystosują. W ciągu tygodnia lub dwóch nic im nie będzie".
Tworzenie szumu
Koncepcja brzmi interesująco i - jak przystało na telewizję - rozrywkowo. Ale czy program telewizyjny jest rzeczywiście dobrą platformą do wprowadzania zmian w zdrowiu i zachowaniu Amerykanów? Kiedy rodzina ogląda program, robi wszystko to, czego nie powinna robić: siedzą przed telewizorem, nie ćwiczą i nie współdziałają ze sobą. Czy to naprawdę zadziała?
"Koncepcja jest świetna, ponieważ w wizualny sposób jeszcze bardziej zwiększa świadomość" - mówi Sue Moores, zarejestrowany dietetyk i rzeczniczka Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego. "Wydaje mi się, że ludzie uważają programy reality show o zdrowiu i wadze, takie jak The Biggest Loser, za inspirujące. Stworzyło to szum, ludzie są bardziej świadomi i myślą sobie: 'Może mi się uda'".
Z zarejestrowanym dietetykiem na pokładzie, w połączeniu z zaawansowanymi technologicznie narzędziami, program wnosi do stołu sporą dawkę wiarygodności, według Mooresa.
"Program ma wiele zalet dzięki dietetykowi pracującemu z rodzinami" - mówi Moores lekarzowi. "A koncepcja pokazania rodzicom zdjęć dzieci w wieku 40 lat, jeśli pozostaną na dotychczasowej ścieżce, jest bardzo prowokacyjna. Nie ma na świecie rodzica, którego by to nie poruszyło. Z dnia na dzień może się wydawać, że nie dzieje się nic złego, ale kiedy można przewinąć do przodu i pokazać im, jak to wszystko się sumuje - będzie to niezwykle mocne."
Dlaczego talie rosną
Ponad 16% dzieci ma dziś nadwagę - to o 45% więcej niż ponad 10 lat temu. Co więc stało się z amerykańską młodzieżą, że zaczęła przechylać szalę na swoją stronę? Od komputerów po telewizję - problem dopiero się zaczyna.
"Normą stało się sadzanie dzieci przed telewizorem" - mówi dr Jenn Berman, psycholog specjalizujący się w terapii rodzinnej w Beverly Hills w Kalifornii. "To łatwe, a kiedy już zaczniesz to robić, robisz to coraz częściej".
Era Internetu również nie pomaga w tej kwestii.
"Większość dzieci jest bardzo zainteresowana swoimi komputerami" - mówi Berman. "Piszą SMS-y, e-maile, korzystają z Internetu i mają trochę za dużo swobody, jeśli chodzi o media elektroniczne".
Siedzenie przed telewizorem lub komputerem tworzy błędne koło - wyjaśnia Berman - w którym nie rozwijają się ważne umiejętności sportowe, więc dzieci mają coraz mniejszą ochotę, by wyjść z domu i się pobawić.
Style rodzicielstwa
Częścią problemu są także rodzice, którzy nie stosują wystarczającej dyscypliny, jeśli chodzi o zabawki elektroniczne, a także, z powodu dzisiejszego zabieganego stylu życia, nie podają dzieciom właściwych pokarmów.
"Z mojego doświadczenia wynika, że są dwa rodzaje rodziców, których dzieci mają nadwagę" - mówi Berman. "Jedna grupa to osoby, które po prostu nie mają wiedzy na temat żywności i odżywiania oraz potrzeb żywieniowych swoich dzieci".
Zamiast warzyw, owoców i pełnowartościowej diety, dzieci dostają słodkie przekąski, śmieciowe jedzenie, pizzę, fast foody i wszystko, co jest wygodne i łatwe - wszystko to jest receptą na problemy z wagą u dzieci, a także w każdej innej populacji.
"Druga osoba ma obsesję na punkcie jedzenia do tego stopnia, że dzieci są tak pozbawione jedzenia, że idą do domu kolegi i objadają się śmieciowym jedzeniem, którego nie powinny jeść" - mówi Berman.
W czasach, gdy dzieci stoją przed wieloma wyzwaniami związanymi ze zdrowiem, odżywianiem i ćwiczeniami, programy takie jak Honey, We're Killing the Kids mogą być krokiem w dobrym kierunku.
Długoterminowy wpływ
"Wróciliśmy do domów rodzin po czterech tygodniach i wiele z nich przyjęło większość zasad, takich jak zwiększenie liczby ćwiczeń fizycznych, spożywanie większej ilości świeżej żywności, owoców i warzyw, gotowanie niektórych zdrowych przepisów oraz ograniczenie oglądania telewizji przez dzieci" - mówi Hark.
Sztuką jest, by rodzice pamiętali, że to oni są odpowiedzialni - nie dzieci. I muszą robić to, co jest najlepsze dla zdrowia ich rodziny.
"Większość rodziców od początku mówi dzieciom, że taki jest plan na teraz i na przyszłość" - mówi Hark. "Jeśli dzieci uwierzą, że jest to program długoterminowy, a nie tylko na trzy tygodnie, chętniej będą się do niego stosować".
Program spotkał się już z pozytywną reakcją amerykańskiej publiczności, a osoby odwiedzające stronę internetową programu ubiegają się o to, by stać się kolejną osobą, która odniesie sukces w kolejnym sezonie reality show.
Powoli wprowadzaj zmiany
Dla reszty Amerykanów, których zgłoszenia do programu nie zostały przyjęte lub dla tych, którzy wolą uniknąć blasku świateł Hollywood, nadal możesz zacząć wprowadzać pewne zmiany - ale zacznij powoli.
"Zmiany w diecie i stylu życia wprowadzaj stopniowo" - mówi Berman. "Nie chcesz doprowadzić swojej rodziny z jednej skrajności w drugą - to może doprowadzić do katastrofy".
Jeśli na przykład twoja rodzina jest przyzwyczajona do smażonego kurczaka przez cztery wieczory w tygodniu, nie rezygnuj z niego. Zacznij od wprowadzenia do posiłku warzyw, następnie przejdź na zdrowszy olej, np. oliwę z oliwek, a z czasem powoli przejdź na kurczaka z grilla. A jeśli chodzi o jedzenie i odżywianie, nie bój się prosić o pomoc ekspertów.
"Każda rodzina skorzystałaby z wizyty u dietetyka" - mówi Moores. "Zwłaszcza ci, którzy nie są pewni, co zrobić dla siebie lub swojej rodziny, lub już doświadczają pewnych problemów, takich jak waga - zbyt duża lub zbyt mała - złe nawyki żywieniowe, niewłaściwe wybory żywieniowe lub brak zainteresowania lub czasu na przygotowywanie posiłków".
Odżywianie jest kluczowym elementem zdrowego życia. Czasami posiadanie eksperta pod ręką, bez względu na to, czy jest on obecny w telewizji, czy nie, może pomóc poprowadzić Ciebie i Twoją rodzinę we właściwym kierunku.
"Wizyta u dietetyka, który zna się na jedzeniu i wie, jak sprawić, by było ono najlepsze dla całej rodziny, to nic innego, jak dobra inwestycja we wspaniałe życie" - mówi Moores.