Jak trudności życiowe mogą uczynić cię bardziej odpornym -- w granicach.
To prawda: Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Do pewnego stopnia.
Beth Elliott pielęgnowała swoją matkę w ostatnim stadium raka. Niecałe dwa lata później jej mąż dowiedział się, że zostało mu tylko kilka miesięcy życia. Sześć miesięcy po jego śmierci, u samej Elliott zdiagnozowano raka tarczycy.
Co byś zrobiła na jej miejscu? Poddać się żałobie i czuć, że nie jest się w stanie dalej żyć? Czy też znalazłabyś sposób, by sobie z tym poradzić i żyć dalej? Elliott, 40-letnia studentka z Hampton, mówi, że w końcu zdała sobie sprawę, że ma "wybór pomiędzy życiem i szczęściem a pozwoleniem na to, by mnie to przygnębiło i pozostaniem nieszczęśliwą".
Przeciwności losu i odporność
Okazuje się, że porzekadło jest prawdziwe: niektóre przeciwności w życiu czynią nas silniejszymi - lub przynajmniej lepiej radzą sobie z codziennymi kłopotami. Ale tylko do pewnego momentu. Ostatnie badania monitorowały zdrowie psychiczne i ogólne samopoczucie prawie 2000 osób przez kilka lat, sprawdzając je za pomocą ankiet online. Poproszono ich o wymienienie wszelkich niepokojących wydarzeń, takich jak rozwód, utrata rodzica lub klęska żywiołowa, które przydarzyły im się przed rozpoczęciem badania. Zgłaszali również niekorzystne zdarzenia, które miały miejsce w okresie badania.
Zaskakujący wynik? Ci, którzy wcześniej znosili trudności, byli po nich szczęśliwsi. Były twardsze, w dobrym tego słowa znaczeniu. "Ludzie, którzy nigdy nie są stawiani przez życie przed wyzwaniami, nie mają możliwości nauczenia się, jak pokonywać przeciwności, co pozwala im rozwinąć strategie radzenia sobie, zidentyfikować, kim są ważni członkowie ich sieci społecznej, i czuć się kompetentnymi po tym, jak sobie poradzą" - mówi dr Roxane Cohen Silver, psycholog z University of California w Irvine, która kierowała badaniem.
Kiedy jest za dużo przeciwności losu
W istocie, choć każdy inaczej reaguje na tragedię, osoby biorące udział w badaniu, które nigdy nie przeżywały trudnych chwil, miały mniejsze poczucie ogólnego dobrostanu. Po tragedii większość z nas w końcu wraca do poprzedniego stanu dobrego samopoczucia. Jest jednak pewna granica. Zbyt wiele negatywnych wydarzeń może przytłoczyć zdolność osoby do radzenia sobie z nimi. W badaniu dwa lub trzy nieszczęścia zdawały się wzmacniać odporność, ale aż 15 stresorów utrudniało codzienne radzenie sobie.
Przed śmiercią mąż Elliott wielokrotnie rozmawiał z nią o jej przyszłości. Te rozmowy budowały jej siłę emocjonalną. "Wszystko, co mi się przydarzyło, dało mi dar, by zobaczyć, jak silna i zdolna jestem" - mówi.