Nowy wzrost liczby przypadków wirusa COVID-19 w Europie Zachodniej skłonił amerykańskich urzędników służby zdrowia do zastanowienia się, czy wkrótce nie nadejdzie kolejna fala pandemii, nawet jeśli stany i miasta nadal znoszą ograniczenia ze względu na niską liczbę zachorowań.
Wzrost liczby zachorowań na COVID w Europie Zachodniej postawił amerykańskich ekspertów ds. zdrowia w stan gotowości
Carolyn Crist
17 marca 2022 r. - Nowy wzrost liczby przypadków wirusa COVID-19 w Europie Zachodniej skłonił amerykańskich urzędników służby zdrowia do zastanowienia się, czy wkrótce nie nadejdzie kolejna fala pandemii, nawet jeśli stany i miasta nadal znoszą ograniczenia ze względu na niską liczbę zachorowań.
Eksperci chorób zakaźnych obserwują BA.2, podwariant Omicron, który wydaje się być bardziej zakaźny niż szczep pierwotny. BA.2 wywołuje epidemie w całej Europie i coraz bardziej dominuje w Stanach Zjednoczonych.
Zyskuje na sile. Występuje w co najmniej 12 krajach od Finlandii po Grecję" - powiedział dziennikowi The Washington Post dr Eric Topol, dyrektor Scripps Research Translational Institute.
Śledzi on rozwój sytuacji i zamieścił na Twitterze najnowsze wykresy dotyczące epidemii. Zauważył on, że w niektórych miejscach wzrasta również liczba hospitalizacji, pomimo wyższych wskaźników szczepień w wielu krajach Europy Zachodniej.
Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze znaczącą falą zachorowań" - powiedział Topol.
We wtorek w Niemczech odnotowano ponad 260 000 nowych przypadków, według danych z The New York Times, ale ograniczenia związane z koronawirusem są jeszcze w tym tygodniu znoszone. W Wielkiej Brytanii odnotowuje się ponad 75 tys. przypadków dziennie, a w Holandii ponad 60 tys. dziennie, co w porównaniu z liczbą ludności tych krajów jest liczbą bardzo dużą. Tymczasem Francja, Włochy i Szwajcaria również odnotowują duży wzrost liczby zachorowań.
W ciągu ostatnich dwóch lat po rozległych epidemiach w Europie następował kilka tygodni później podobny wzrost zachorowań w Stanach Zjednoczonych. Większość ekspertów, z którymi rozmawiał dziennik "The Post", przewiduje, że taka sytuacja może się powtórzyć.
Według najnowszych szacunków CDC, w Stanach Zjednoczonych podwariant BA.2 stanowił 23% nowych przypadków COVID-19 w tygodniu kończącym się 12 marca, podczas gdy oryginalny szczep Omicron stanowił około 66% przypadków. Odsetek BA.2 wzrósł z 13,7% nowych przypadków w tygodniu kończącym się 5 marca, 7,1% w poprzednim tygodniu i 4,1% tydzień wcześniej. W niektórych częściach północnego wschodu i Nowej Anglii BA.2 stanowi ponad 38% nowych przypadków.
Jednocześnie średnia 7-dniowa liczba zachorowań na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych nadal spada - obecnie jest to około 31 000 przypadków dziennie, jak wynika z danych opublikowanych przez New York Times. W całym kraju hospitalizowanych jest około 25 000 pacjentów z wirusem COVID-19, co oznacza spadek o 44% w ciągu ostatnich 2 tygodni, a codziennie odnotowuje się około 1200 zgonów.
Jak donosi The Post, na przebieg przyszłej fali zachorowań może wpłynąć kilka zmiennych. Wskaźniki szczepień, protokoły bezpieczeństwa dotyczące koronawirusów oraz dostęp do leków przeciwwirusowych mogą zadecydować o tym, jak rozwinie się kolejna fala zachorowań w całym kraju.
Według najnowszych danych CDC około 82% uprawnionej populacji Stanów Zjednoczonych otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki, a 69% jest w pełni zaszczepionych. Około połowa osób, które kwalifikują się do otrzymania dawki przypominającej, już ją otrzymała. W Niemczech prawie 76% osób jest w pełni zaszczepionych, jak podaje gazeta, a w Wielkiej Brytanii około 74%.
Eksperci ds. zdrowia rozważają również, w jaki sposób naturalna odporność po wcześniejszym zakażeniu mogłaby wpłynąć na wzrost zachorowań na BA.2. Miliony Amerykanów zostało zarażonych pierwotnym szczepem Omicron, BA.1, który mógł zapewnić ochronę. Naukowcy nie są jednak do końca pewni, czy zakażenie BA.1 chroni przed BA.2.
To tak jak z alarmem pogodowym. W tej chwili niebo jest słoneczne i pogodne, i mamy nadzieję, że takie pozostanie - powiedział w rozmowie z CNN dr Michael Osterholm, dyrektor Centrum Badań i Polityki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Minnesoty.
Dodał, że do wieczora może być jednak trochę gorsza pogoda. Po prostu nie wiemy.