Pytania i odpowiedzi z Lisą Ling

Podróżująca po całym świecie reporterka opowiada o swojej karierze, dziecku i małżeństwie oraz o tym, jak udaje jej się to wszystko pogodzić.

Lisa Ling, reporterka podróżująca po świecie, znana ze swojej ciekawości problemów i dążeń zwykłych ludzi, rozpoczęła piąty i ostatni sezon swojego serialu śledczego "Our America" w sieci OWN Oprah pod koniec maja. Zobaczcie, jak nowa mama (z mężem dr Paulem Songiem, ma córkę Jett, 1) będzie badać alarmujący wzrost liczby zakażeń HIV w afroamerykańskiej społeczności, system opieki zastępczej w Los Angeles oraz wzrost liczby diagnoz ADHD w USA. 40-letnia Ling poddała się testom i dowiedziała się, że ma objawy ADHD, co nie było dla niej zaskoczeniem. Rozmawiała z nami o tym, jak zostanie mamą zmieniło jej sposób postrzegania pracy, siebie i świata.

Twoja córka Jett skończyła w marcu roczek. Jakieś ważne wydarzenia?

"Jeszcze nie chodzi, ale wściekle szybko raczkuje. Trudno za nią nadążyć, wszędzie się podciąga! I jest tak zabawną tancerką, że gdy tylko włączysz muzykę, zaczyna tańczyć. Na każde pluszowe zwierzę mówi 'Misio-niedźwiedź'".

Mówisz, że świat wyglądał dla Ciebie inaczej, kiedy wracałeś ze szpitala z noworodkiem do domu. Jak to?

"Życie, jakie znałem, nie było już takie samo. Miałem to życie, za które stałem się odpowiedzialny. Sposób, w jaki prowadziłem samochód, billboardy ze skąpo odzianymi kobietami - wszystko kręciło się wokół niej. A ja czułem pragnienie, by chronić ją przed światem. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić dobrze".

Zanim urodziłaś Jett, dwukrotnie poroniłaś. Jak sobie z tym poradziłaś?

"Kiedy byłam w ciąży z Jettem, byłam przerażona za każdym razem, gdy szłam na badanie USG. Przygotowywałam się na to, że usłyszę te same słowa: 'Nie ma bicia serca'. Aż do ósmego miesiąca nigdy tak naprawdę się nie uspokoiłam. Poronienia były trudne. Ale ja patrzę na to tak, że Jett jest dzieckiem, które mieliśmy urodzić".

Co najbardziej zaskoczyło Cię w macierzyństwie?

"Szczerze mówiąc, że tak bardzo mi się to spodoba. Nigdy nie pragnęłam być matką. Po prostu nie było to dla mnie coś ważnego. Zawsze byłam nastawiona na karierę; czułam, że [moja praca] jest moim celem. Ale posiadanie dziecka odmieniło moje życie. Dało mi niesamowite spełnienie, nową perspektywę i cel. Uwielbiam to."

Jaka jest najlepsza rada dotycząca zdrowia, jaką kiedykolwiek otrzymałeś?

"Zdrowo się odżywiać. To bardzo proste, ale dzięki temu czujesz się lepiej. Kiedy jem niezdrowo, czuję to. Jestem wtedy ospały i powolny. Moją wadą jest to, że jestem uzależniony od kawy. Wystarczy mi jedna duża filiżanka rano, ale muszę ją wypić. Jest to pierwsza rzecz, która rano trafia do mojego organizmu. Praktycznie mam ją dożylnie! Jeśli tego nie zrobię, jestem w rozsypce".

Powiedz nam, czego dowiedziałeś się o ADHD.

"Zawsze podejrzewałem, że mogę mieć jakieś zaburzenia uwagi. Jako dziecko nigdy nie cierpiałem na nadpobudliwość, ale zawsze miałem problemy ze skupieniem uwagi i zajmowałem się miliardem rzeczy naraz, często nie kończąc żadnej z nich. Byłem bardzo rozproszony. Trudno było mi poznać prawdziwą diagnozę [ADHD], ale jednocześnie poczułem ulgę, bo dzięki temu miałem jakieś wytłumaczenie. W tym kraju nastąpił gwałtowny wzrost liczby diagnoz ADHD, a jedną z głównych rzeczy, których się nauczyłem, jest to, że można sobie z tym poradzić. A osoby, u których zdiagnozowano ADHD, mogą prowadzić zupełnie normalne, produktywne życie, jeśli odpowiednio wcześnie sobie z nim poradzą".

Czy masz plan leczenia?

"Powiedzmy, że poważnie rozważam kilka różnych opcji. Mam to szczęście, że udało mi się znaleźć sposób na zrekompensowanie wielu moich niedociągnięć. Wybrałem zawód, który pozwala mi pracować nad [różnymi projektami] jednocześnie, co moim zdaniem pomaga. W większości przypadków nauczyłem się, jak sobie radzić. Jednocześnie lekarz, z którym się spotkałem, miał świetną analogię. Powiedział: "Gdybyś miał wadę wzroku, mógłbyś czasem prowadzić samochód i wykonywać codzienne czynności całkiem dobrze. Ale kiedy założysz okulary z prawidłową receptą, wszystko stanie się o wiele wyraźniejsze i będziesz mógł działać o wiele lepiej". To ma ogromny sens. Dlaczego nie chciałbyś pracować na najwyższym poziomie, na jakim tylko możesz?".

Twój ojciec pochodzi z Chin, matka z Tajwanu, a rodzina Twojego męża jest Koreańczykami. Jak ważne jest dzielenie się z Jettem Waszym wspólnym dziedzictwem?

"Rozumie całkiem sporo po chińsku. Jeśli powiesz jej, żeby poklepała się po nosie lub głowie po chińsku, zrobi to. Mamy nianię, która mówi do niej tylko po chińsku, a moja mama mówi do niej tylko po chińsku. Zabawne jest to, że moja teściowa mówi do niej tylko po koreańsku, więc Jett uczy się trzech języków [licząc angielski]. Mam nadzieję, że to jej nie zdezorientuje! Chcę, żeby poznała jak najwięcej języków, póki jest jeszcze młoda. Podróże zmieniły moje życie i bardzo chciałabym, aby mogła porozumiewać się w tak wielu językach, jak to tylko możliwe. Uważam też, że umiejętność rozumienia różnych języków bardzo pomaga w rozwoju zdolności poznawczych. Najbardziej w życiu żałuję, że nigdy tak naprawdę nie miałam okazji zanurzyć się w innym języku".

Twoje reportaże - o paleniu narzeczonych, handlu żywym towarem, gwałtach w Kongo - ujawniają, jak brutalny może być świat w stosunku do dziewcząt. Czy masz jakieś zastrzeżenia co do posiadania dziecka?

"Byłam bardzo podekscytowana, bo mam nadzieję, że wychowam małą feministkę. Cieszę się, że dziewczynki naprawdę będą mogły zmieniać świat. Myślę, że mój mąż początkowo chciał chłopca. Ale teraz jest w niej tak szaleńczo zakochany! Moja relacja z mężem bardzo się pogłębiła, a częściowo wynika to z tego, jak on zachowuje się w stosunku do niej. To sprawia, że zakochuję się w nim jeszcze bardziej".

Czy teraz, gdy jesteś matką, świadomie podejmujesz mniej ryzyka?

"Zawsze przed każdą sesją zdjęciową, która mogłaby stać się kontrowersyjna, dokonywałam dość intensywnej oceny ryzyka. Teraz, gdy jestem matką, staram się jeszcze bardziej pilnować, by nie było zbyt niebezpiecznie".

Czy nie przeszkadza Ci, że reporterom płci męskiej, którzy są ojcami, rzadko, jeśli w ogóle, zadaje się to samo pytanie?

"O tak! I to nie tylko reporterom płci męskiej: Nawet kiedy byłam w ciąży, nie jestem w stanie powiedzieć, ile osób pytało mnie: "Czy zamierzasz zmienić swoje życie?". Ale nikt nie pytał mojego męża. Ani jedna osoba! Uważam, że to niefortunne, że kobiety są traktowane w inny sposób. Ale jednocześnie wprowadziłam w swoim życiu zmiany, bo chciałam je wprowadzić. W tej chwili bycie obecną matką dla mojej córki jest naprawdę bardzo, bardzo ważne, więc choć nadal z taką samą pasją podchodzę do mojej pracy, jak zawsze, to równie mocno cieszę się, gdy wracam do domu po owocnej sesji zdjęciowej".

Twoja kariera jest wymagająca. Jak znajdujesz równowagę jako pracująca mama?

"Nie będę kłamać! To jest bardzo, bardzo trudne. Wypracowałam pewien system: Podróżuję może przez 10 dni, a potem przez resztę miesiąca jestem w domu. Wolę to niż pracę od dziewiątej do piątej, ponieważ kiedy jestem w domu, jestem całkowicie zanurzony w świecie. Wyłączyłem prawie wszystko inne. Rzadko można mnie zobaczyć wychodzącą na różne imprezy, ponieważ kiedy mam możliwość bycia w domu, chcę być w domu. Jett stała się moim najważniejszym priorytetem. Nie jeździ ze mną, bo kiedy jestem w terenie, mam grafik od 6.00 do 22.00, a to nie byłoby sprawiedliwe. Najlepszym wynalazkiem w historii jest Skype i FaceTime. Rzadko zdarza mi się przegapić czas kąpieli".

Opisz swój sposób dbania o zdrowie.

"Jestem całkiem zdrowo odżywiającym się człowiekiem. Staram się to robić w trasie, choć jest to trudne. Codziennie rano jem na śniadanie jajka lub jakiś rodzaj białka. Staram się jeść trzy zdrowe posiłki dziennie. Jestem bardzo aktywny fizycznie. W Santa Monica trzy lub cztery razy w tygodniu chodzę po schodach [słynna stroma zewnętrzna wspinaczka na urwisku w pobliżu Oceanu Spokojnego]. Kiedy podróżuję, chodzę po schodach w hotelach. Szczególnie wtedy, gdy na zewnątrz jest zimno. To doskonałe ćwiczenie. Wchodzę po schodach 25 razy. To świetny trening, zwłaszcza w Nowym Jorku, w tych wszystkich wysokich budynkach".

Jak się odstresowujesz po tych wszystkich podróżach i terminach?

"Jestem uzależniony od Netflixa. Nadrabiam zaległości w serialach. Jest teraz taka świetna telewizja. Uwielbiam chodzić do kina. Jednym z powodów, dla których nie przeszkadzają mi podróże, jest to, że w samolotach wykorzystuję czas na czytanie. Uwielbiam chodzić na ciekawe kolacje z przyjaciółmi. Ale większość wolnego czasu spędzam, bawiąc się na podłodze z moim dzieckiem".

Opisz swój idealny dzień.

"Nie potrafię opisać tylko jednego. Kiedy pracuję w terenie, czy to w melinie heroinowej, czy pracuję z ludźmi zarażonymi wirusem HIV, czy z ludźmi, którzy przez lata byli przetrzymywani w niewoli, jestem tak zafascynowany, że uwielbiam poznawać rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Ale największą radość sprawia mi samo przebywanie z moim dzieckiem i mężem. Czasami spędzamy 5 godzin, oglądając kreskówki lub turlając się po podłodze, i te chwile dają mi ogromną radość".

Znajdź więcej artykułów, przejrzyj poprzednie wydania i przeczytaj bieżący numer "doctor Magazine".

Hot