Jak utrzymać zdrowe serce po ukończeniu 50 lat? Oto plan jednej osoby.
Ja i moje serce: Osobista historia
Steven Sultanoff, PhD, w rozmowie z Stephanie Watson
Mam wysoki poziom cholesterolu od, cóż, od zawsze. Zdiagnozowano go u mnie we wczesnych latach dwudziestych. Występuje w mojej rodzinie. Mój ojciec też go miał. Mamy dziedziczny stan zwany rodzinną hipercholesterolemią. Może ona sprawić, że nasz poziom cholesterolu będzie na tyle wysoki, że uszkodzi nasze naczynia krwionośne i spowoduje atak serca.
Mój ojciec zmarł na atak serca w wieku 50 lat, więc jestem świadoma swojego ryzyka. Dwanaście lat temu obudziłam się pewnego dnia, nie czułam się najlepiej i tego samego dnia musiałam przejść operację wszczepienia czterokrotnych bypassów. Założono mi również stenty, aby moje tętnice były drożne.
Mam teraz 60 lat i robię wszystko, co mogę, aby chronić swoje serce, żeby nie skończyć jak mój tata. Przyjmowałem różne leki obniżające poziom cholesterolu i niacynę. Próbowałem ziołowych środków leczniczych. I dobrze się odżywiam i ćwiczę jak najwięcej.
Czysta dieta
Rozmawiałem z wieloma lekarzami i dietetykami o tym, co składa się na zdrową, niskocholesterolową i bogatą w błonnik dietę. Wziąłem ich wkład, a następnie zdecydowałem, co działa dla mnie.
Przeciętny dzień zaczynam od śniadania z płatków owsianych. Pomaga ona obniżyć mój cholesterol LDL. Używam surowych płatków owsianych i nie dodaję żadnego cukru. Aby dodać trochę naturalnej słodyczy, wrzucam trochę cynamonu i rodzynek. W niektóre poranki moja żona gotuje bekon z indyka i jajka.
Lunch to zazwyczaj kanapka z tuńczykiem i sałatka z fasoli. Moje kolacje mogą być różne. Często jemy łososia. Jest on bogaty w kwasy tłuszczowe omega-3, które chronią serce. Raz na jakiś czas zamawiam stek, gdy idziemy na kolację, ale jem stosunkowo chudy kawałek wołowiny.
Jemy też dużo kurczaka, ale nigdy go nie smażymy. Wszystko jest pieczone lub gotowane. Nie dodaję też do niczego cukru ani soli.
Jestem ostrożny, ale nadal oddaję się pewnym przyjemnościom, takim jak okazjonalne frytki, lody i czekolada. Kiedy zamawiam burgera, nie dodaję majonezu, a frytki dostaję niesolone.
Takie podejście sprawdza się u mnie, ale każdy musi znaleźć swoją własną ścieżkę.
Ciąg dalszy na
Gracz zespołowy
Przed COVID grałem w softball trzy razy w tygodniu w trzech różnych drużynach. Ćwiczyłem również na siłowni. Jeździłem na rowerze treningowym, pracowałem nad siłą ramion i podnosiłem ciężary.
W dzisiejszych czasach moja siłownia nie jest otwarta, więc staram się jeździć na rowerze trzy razy w tygodniu przez około godzinę. Pierwsze trzy czwarte mojej jazdy jest dość energiczne. Głównie pod górę. Więc mam dobry trening sercowo-naczyniowy.
Poczucie wdzięczności
Nie jestem osobą towarzyską, ale mam kilka bliskich przyjaźni. Te więzi społeczne zapewniają mi zdrowie. Moja żona jest również bardzo pomocna, zwłaszcza jeśli chodzi o moją dietę. Gotuje dość dużo i wie, żeby przygotowywać dla mnie mniejsze porcje. Nie dodaje też do swoich przepisów masła i soli.
Zawsze rozmawiamy o tym, jak wdzięczni jesteśmy za to, że jesteśmy w takiej pozycji, w jakiej jesteśmy teraz - na emeryturze i żyjemy w miejscu, które kochamy. Wiele z moich sposobów redukcji stresu ma związek z utrzymaniem pozytywnego nastawienia i byciem wdzięcznym za wszystko, co mamy.
Nie przejmuj się drobiazgami
Jeśli chodzi o stres, staram się akceptować rzeczy takimi, jakimi są i odpuszczać sobie drobiazgi. Większość życia to właśnie takie drobiazgi.
W pielęgniarstwie mówią: "Wszystkie krwawienia w końcu ustają". Przyjąłem tę perspektywę. Nie ma prawie niczego, czym ja - lub ktokolwiek inny - musiałby się zająć w tej chwili.
Wierzę też, że wszystko, co robię, jest wyborem. Nawet jeśli rzeczy są poza moją kontrolą, mam kontrolę nad tym, jak reaguję.
Ciesz się krajobrazem
Czasami, aby się uspokoić, spędzam czas na zewnątrz, na moim podwórku. Mieszkam w Kalifornii i mamy naprawdę bujne podwórko, które wygląda jak angielski ogród. Wychodzę tam i obserwuję ptaki, podziwiam zieleń i wdycham świeże powietrze.
Gram też na gitarze. To jeden z moich największych środków odstresowujących. Gram słabo, ale sprawia mi to przyjemność.
Poświęcam czas na to, co większość ludzi może nazwać "nic nie robieniem". Usiądę na moim ganku i będę obserwował rowerzystów, spacerowiczów, biegaczy i samochody, które przejeżdżają obok. Jeśli najdzie mnie ochota, położę się i odpocznę.
Czasami trzeba porzucić wszelkie oczekiwania dotyczące "robienia" lub "osiągania" czegoś.
Kontynuacja
Śmiech jest najlepszym lekarstwem
Humor to kolejna duża część mojego życia. W rzeczywistości jestem międzynarodowym ekspertem w zakresie terapeutycznego wykorzystania humoru. Prowadzę programy dotyczące humoru jako środka odstresowującego i formy terapii.
Staram się włączyć przynajmniej 30 minut humoru do każdego dnia. Oglądam sitcomy, bawię się słowem lub oglądam śmieszne filmiki, które przysyłają mi moi przyjaciele.
Badania mówią, że ludzie, którzy regularnie się śmieją, mają zdrowsze naczynia krwionośne, niższe ciśnienie krwi i mniej ataków serca. Potrzebują też mniej leków na serce.
Humor łagodzi również takie zjawiska jak niepokój, depresja i złość.
I to jest dobre uczucie! Im więcej się śmieję, tym mniej jestem zestresowany.