W lutym osobowość telewizyjna i aktywistka na rzecz zwierząt Beth Stern będzie gospodarzem trzeciej dorocznej imprezy Hallmark Channel Kitten Bowl, podczas której, jak mówi, "mężczyźni w typie macho będą kibicować śmiesznie słodkim kociakom".
W lutym osobowość telewizyjna i aktywistka na rzecz zwierząt Beth Stern będzie gospodarzem trzeciego dorocznego Hallmark Channel Kitten Bowl - podczas którego, jak sama mówi, "mężczyźni macho będą kibicować śmiesznie słodkim kociakom".
Kiedy nie ogląda kociąt walczących ze sobą w strefie końcowej, Stern jest rzeczniczką North Shore Animal League America, największego na świecie schroniska dla bezdomnych zwierząt. Ona i jej mąż, legenda radia Howard Stern, są aktywnymi opiekunami kotów i kociąt. Napisała dwie książki dla dzieci oparte na kotach, z których najnowsza, Yoda Gets a Buddy, została wydana w grudniu 2015 r.
"Nie mam ludzkich dzieci" - mówi - "więc to jest mój cel".
Jakie są Twoje kolejne projekty związane ze zwierzętami po Kitten Bowl?
Razem z Howardem pracujemy nad rozbudową istniejącego schroniska North Shore o powierzchni 14 000 m2, nazwanego Bianca's Furry Friends. Dzięki temu koty będą mogły żyć bez klatek, dopóki nie zostaną adoptowane. Przyjaciele bardzo nas wsparli - Billy Joel ofiarował ponad milion dolarów, a Rachael Ray wręczyła mi czek na 500 000 dolarów w swoim programie. Na początku tego roku rozpoczniemy budowę.
Czy dorastając miałeś zwierzęta?
Pierworodnym dzieckiem moich rodziców była suczka collie o imieniu Susie-Dog. Była naszą starszą siostrą i tak też była traktowana. Mieliśmy też świnki morskie i adoptowaliśmy koty. Przewoziliśmy zranione dzikie zwierzęta. Kilka lat temu wzięłam udział w kursie, na którym uczono mnie, jak przewozić ranne dzikie zwierzęta. Kiedy zwierzę jest ranne, nie ignorujemy tego.
Kim są Twoi ratownicy?
Apple, Bella, Walter, Leon Bear, Charlie Chunk i Yoda. Bella była niewidomą, ciężarną kotką znalezioną na złomowisku i była na liście "do zniszczenia" w schronisku. North Shore jeździ do miejskich schronisk i jeśli mamy miejsce - a tak było w tym przypadku - ratujemy je.
Jak otrzymują swoje imiona?
Za każdym razem, gdy w domu pojawia się przybrany pies, Howard nadaje mu imię. Mówi: "Jesteś Rodzynkiem!". "Jesteś Poundcake!" "Ty jesteś Bajgiel!". Czasami myślę, że jest głodny, bo tak wiele z nich to imiona związane z jedzeniem.
Czy masz jakieś zasady dotyczące liczby uratowanych psów, które możesz mieć w domu?
Nie. Jesteśmy tam zawsze, gdy kot lub kociak nas potrzebuje. Myślę, że przez nasz dom przewinęło się ponad 165 kotów i kociąt, które osobiście dostarczam do ich domów. W pewnym momencie w naszym pokoju zastępczym przebywało 15 kotów. Słyszę o kocie w potrzebie, a Howard mówi: "Idź po niego!". Jest taki pomocny. Fotografuje je, a nawet czyści kuwety.
Znajdź więcej artykułów, przejrzyj poprzednie wydania i przeczytaj bieżący numer "doctor Magazine".