Wybór samotnego rodzicielstwa w czasie pandemii
Susan Roth zawsze wierzyła, że posiadanie dziecka było częścią jej planu życiowego. "Wyobrażałam sobie, że pojawi się partner i pojawią się dzieci" - mówi. Lata mijały, była po trzydziestce, a partnera nie było w zasięgu wzroku. Rozważała zamrożenie swoich jajeczek.
Wtedy COVID-19 dał nieoczekiwany impuls.
"Pandemia zmusiła mnie do przyspieszenia" - mówi Roth, obecnie 42-letni naukowiec z Filadelfii, który pracuje nad rozwojem szczepionek. "Miałam czas na autorefleksję, na skupienie się na tym, czego chciałam. Kiedy miałem tę przestrzeń do refleksji ... stało się naprawdę jasne, że [posiadanie dziecka] było jedyną rzeczą, którą chciałem zrobić."
Roth, który urodził syna 8 września, ma mnóstwo towarzystwa, w trendzie, który zaskoczył specjalistów od płodności w całym kraju. Spodziewali się oni spadku liczby klientów w czasie wzrostu obaw związanych ze zdrowiem, niepewności i wstrząsów finansowych. Zamiast tego, zaobserwowali oni gwałtowny wzrost liczby klientów, a zwłaszcza liczby samotnych kobiet, które chcą same zostać rodzicami.
Badania opublikowane w JAMA Network w październiku 2021 r. wykazały "szybki i trwały wzrost" w korzystaniu z usług wspomaganego rozrodu po kwietniu 2020 roku - skok, który przekroczył poziomy sprzed pandemii i przekroczył spiętrzony popyt spowodowany tymczasowym zawieszeniem procedur podczas wczesnych blokad.
Kalifornijski Cryobank, jeden z największych w kraju banków spermy, który wysyła 38 000 fiolek spermy rocznie do klientów w 40 krajach, odnotował 34-procentowy wzrost próśb samotnych kobiet o spermę dawcy między 2020 a 2021 rokiem, mówi Jaime Shamonki, MD, główny oficer medyczny kriobanku.
Inne kliniki płodności w całych Stanach Zjednoczonych odnotowują podobny wzrost, który przypisują bardziej elastycznym harmonogramom pracy, mniejszym podróżom (a zatem większemu dochodowi do dyspozycji dla niektórych) i prywatnym rozważaniom na temat życiowych priorytetów.
Jane Mattes, założycielka i dyrektorka Single Mothers by Choice, krajowej sieci grup, które zapewniają wsparcie i rzecznictwo dla samotnych matek, zauważyła wzrost zainteresowania po pierwszym wstrząsie blokad COVID-19.
"Na początku pandemii na jakiś czas zamarliśmy, a potem zauważyliśmy duży wzrost aktywności" - mówi. "Zdecydowanie, ludzie przewartościowali swoje sytuacje i dokonali ogromnych zmian. [Widzieliśmy też, że zgłaszały się młodsze kobiety niż wcześniej. Wydawało się, że mają zupełnie inny sposób myślenia o karierze i macierzyństwie: Niektóre chciały [realizować rodzicielstwo] wcześniej; inne chciały zamrozić swoje jaja".
Kontynuacja
W ankiecie Instytutu Guttmachera z 2020 roku na temat tego, jak COVID-19 wpłynął na wybory reprodukcyjne kobiet, 17% respondentów stwierdziło, że chciało mieć dziecko wcześniej lub chciało mieć więcej dzieci z powodu pandemii koronawirusa.
Roth, która podróżowała po całym świecie - Belize, Turcja, Grecja, Australia, Nowa Zelandia, Tajlandia, Peru - znalazła się w domu podczas miesięcy kwarantanny. Ubezpieczenie zdrowotne jej pracodawcy, dużej firmy farmaceutycznej, pokrywało większość usług związanych z płodnością, których potrzebowała.
Przez miesiące wstrzykiwała sobie leki, aby zwiększyć produkcję jajeczek w jajnikach, a następnie poddawała się ciągłej obserwacji, aby znaleźć idealny czas na inseminacje wewnątrzmaciczne lub transfery IVF. "Twoja rutyna jest całkowicie dyktowana przez harmonogram leków. Gdybym nie pracował w domu, nie wiem, jak byłbym w stanie to zrobić: chodzenie do biura płodności dwa do trzech razy w tygodniu."
Dla niepartnerek, które rozważały macierzyństwo, pandemia sprawiła, że poznanie kogoś i rozpoczęcie związku było wyzwaniem, jeśli nie niemożliwe.
"Randki stały się bardzo trudne" - mówi dr Rosanna Hertz, profesor socjologii oraz studiów nad kobietami i płcią w Wellesley College i autorka książki Single by Chance, Mothers by Choice. "Nie można było chodzić do lokalnych pubów; były zamknięte. (...) Niektóre kobiety mówiły: Nie chcę dłużej czekać. Nie chcę odkładać macierzyństwa na później. Ale inne samotne kobiety zwróciły się ku mrożeniu jajeczek, mając nadzieję, że kiedy świat znów się otworzy, będą mogły spotkać odpowiedniego partnera, z którym będą mogły mieć dziecko."
Przed pandemią, Brianna Schumacher, MD, endokrynolog reprodukcyjny w Shady Grove Fertility poza Filadelfią, zwykle widziała jedną samotną kobietę miesięcznie szukającą inseminacji dawcy lub IVF. Teraz widzi jedną lub dwie każdego tygodnia.
"Myślę, że kobiety miały czas [podczas pandemii], aby pokonać psychologiczny/emocjonalny garb 'Czy mogę to zrobić sama?" mówi. Ona wskazuje na inne czynniki, zbyt: więcej elastyczności planowania, większy dostęp do opieki przez telemedycyny i - zwłaszcza jak ludzie zwrócili się do połączenia online w okresach kwarantanny i dystansu społecznego - wzrost wirtualnej społeczności dla samotnych matek. Hashtag TikTok, #singlemombychoice, przyciągnął prawie 40 milionów wyświetleń.
Kontynuacja
Jacqueline Gutmann, MD, endokrynolog reprodukcyjny z Reproductive Medicine Associates, która ma biura w Kalifornii, Florydzie, New Jersey i Pensylwanii, zauważyła wzrost liczby zamrażania jajeczek i trend w kierunku młodszych kobiet - tych w wieku od 20 do 30 lat - starających się wydłużyć czas oczekiwania na rodzicielstwo poprzez zachowanie swoich jajeczek już teraz.
W okresie przed pandemią mogła spotkać się z jedną lub dwiema kobietami miesięcznie, które były zainteresowane zamrożeniem komórek jajowych; teraz spotyka się czasem z trzema dziennie. Jak mówi, dziewięćdziesiąt pięć procent tych zgłoszeń pochodzi od samotnych kobiet.
Badanie z 2021 roku w Fertility and Sterility potwierdziło ten trend. Chociaż badanie nie rozróżniało kobiet samotnych od kobiet w związkach partnerskich/małżeńskich, wykazało 39% wzrost w skali kraju w ilości pobrań do zamrażania komórek jajowych pomiędzy czerwcem 2020 a lutym 2021 roku.
Telezdrowie dało pacjentom większy dostęp i prywatność, a plany ubezpieczeniowe sponsorowane przez pracodawców obejmują przynajmniej niektóre leczenie płodności, dzięki czemu wspomagany rozród jest bardziej wykonalny dla pacjentów w ostatnich latach, mówi Gutmann.
Nadal, ponieważ korzystanie z nasienia dawcy może kosztować kilka tysięcy dolarów miesięcznie, a cykl IVF, w tym leki, może wynosić od 15 000 do 30 000 USD, te opcje są wykluczone dla wielu samotnych kobiet.
"Kobiety, które zostały ekonomicznie zdewastowane przez pandemię, które straciły pracę, lub które są w branży usługowej: Jestem pewien, że podjęły inne decyzje" - mówi Gutmann.
Specjaliści i badacze zajmujący się płodnością zauważają, że pandemia wywołała kaskadę zmian w sposobie życia, pracy i myślenia Amerykanów: niektórzy młodzi dorośli przeprowadzili się z powrotem do rodziców lub szukali sytuacji wspólnego zamieszkania jako antidotum na izolację; wielu zrezygnowało z pracy, zmieniło pracę lub wybrało pracę zdalną, nawet gdy biura zostały ponownie otwarte.
"Myślę, że wszyscy z nas zdali sobie sprawę: Pandemia może nas zabić. Czego tak naprawdę chcemy od naszego życia?" mówi Hertz, profesor z Wellesley. Dla kobiet, które być może wolałyby podążać za sekwencją z rymowanki dla dzieci, mówi ona - "najpierw przychodzi miłość, potem małżeństwo, a następnie dziecko w wózku" - pandemia spowodowała uświadomienie sobie: "Nie muszę już być tą tradycyjną osobą, bo inaczej nigdy nie będę miała dziecka".