Unikaj złamanego serca
Jak postawy i stany emocjonalne wpływają na serce.
Z archiwum lekarza
Twój kochanek cię zdradza. Twoja praca została właśnie przeniesiona na Tajwan. Twój brat chce pożyczyć kolejny tysiąc. A na domiar złego, twój kot podrapał twój antyczny dywan. W tym momencie nie pomaga lekarz, który mówi ci, że wrogość jest zła dla twojego serca.
To jednak było przesłanie lat badań. Ludzie, którzy są chronicznie źli, częściej zapadają na choroby serca. Depresja również naraża na ryzyko chorób serca - podobnie jak rak, cukrzyca i długa lista innych dolegliwości.
Ale wraz z ostrzeżeniami, w końcu przychodzi trochę dobrych wiadomości. Naukowcy donoszą w Mayo Clinic Proceedings, że osoby wrogo nastawione nie tylko są bardziej narażone na choroby serca, ale także częściej korzystają z leczenia.
Badania łączące gniew z problemami sercowymi mają długą historię, która sięga co najmniej lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to kalifornijscy kardiolodzy Meyer Friedman i Ray Rosenman po raz pierwszy ukuli termin "typ A", aby opisać burzliwe, niecierpliwe osoby i wykazali, że ludzie ci byli bardziej narażeni na ataki serca.
Depresja Zatłoczenie
Ale gniew nie jest jedynym rodzajem nieszczęścia, które może zaszkodzić sercu. Naukowcy z Norwegii odkryli, że pacjenci z zastoinową niewydolnością serca, którzy cierpieli również na ciężką depresję, byli czterokrotnie bardziej narażeni na śmierć w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia leczenia niż pacjenci bez depresji.
Badanie, opublikowane w International Journal of Psychiatry in Medicine w listopadzie ubiegłego roku, objęło 119 pacjentów cierpiących na zastoinową niewydolność serca. Spośród 20 pacjentów, którzy zmarli z powodu choroby serca podczas dwuletniego badania, 25% miało depresję, w porównaniu z 11,3%, którzy nie mieli depresji.
Wiedza, że smutek i złość są złe dla zdrowia, nie zrobi jednak wiele, by poczuć się lepiej. Dlatego raport w Mayo Clinic Proceedings jest dobrą wiadomością.
Naukowcy z Ochsner Clinic w Nowym Orleanie przebadali 500 ofiar ataku serca. Odkryli, że 13% z nich miało wysoki poziom wrogości i niewyrażonej złości. Wszyscy pacjenci przeszli standardowy 12-tygodniowy program rehabilitacji kardiologicznej, obejmujący poradnictwo żywieniowe, ćwiczenia fizyczne i okazjonalne poradnictwo psychospołeczne.
Pod koniec 12 tygodni pacjenci z wrogością wykazywali większą poprawę w zakresie zdolności wysiłkowej, redukcji tkanki tłuszczowej, poziomu cholesterolu całkowitego i poziomu HDL ("dobrego") cholesterolu niż pacjenci z "niską wrogością". Zgłaszali oni również niższy poziom wrogości, lęku i depresji oraz mieli mniej skarg na ogólny dyskomfort fizyczny.
"Pacjenci z wyższym ryzykiem generalnie odnoszą większe korzyści z większości terapii" - mówi Carl J. Lavie, M.D., kardiolog, który kierował badaniem i współdyrektor rehabilitacji kardiologicznej i prewencji w Klinice Oschnera. "Ale byliśmy zaskoczeni, że bardziej wrogo nastawieni pacjenci mieli tak wyraźne korzyści z programu".
Są tu lekcje nie tylko dla osób, które doznały zawału serca, ale dla innych, którzy mogą zmierzać w tym kierunku, mówi Joshua Smyth, Ph.D., psycholog z North Dakota State University w Fargo, który bada, jak stres wpływa na chorobę.
"Wszyscy wiemy o trzech najważniejszych sprawach, które są niezbędne dla dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego, ale trzeba je powtarzać" - mówi.
Co robić
Po pierwsze, ćwicz regularnie. Niezależnie od tego, czy chodzisz, pływasz, jeździsz na rowerze stacjonarnym, czy uprawiasz step aerobik, konsekwentny program ćwiczeń nie tylko wzmacnia Twoje ciało, ale także zmniejsza Twój stres.
Po drugie, pielęgnuj relacje z innymi. Silne relacje z rodziną i przyjaciółmi są niezbędne dla zdrowia psychicznego i fizycznego.
Wreszcie, zminimalizuj stres. Niektórym osobom psychoterapia pomaga wyrazić emocje, takie jak wrogość, które mogą prowadzić do problemów zdrowotnych. Inni redukują stres za pomocą ćwiczeń takich jak joga czy biofeedback.
Takie praktyki prawdopodobnie przyniosą korzyści nie tylko sercu. Według naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles ludzie, którzy zachowują pozytywne nastawienie w obliczu stresujących sytuacji, mają silniejsze układy odpornościowe niż ich pesymistyczni rówieśnicy.
Po przebadaniu 50 studentów podczas ich pierwszego semestru studiów prawniczych - notorycznie pełnego napięcia czasu - badacze z UCLA odkryli, że "sytuacyjni optymiści", czyli studenci, którzy byli pewni, że dobrze sobie poradzą w szkole, mieli więcej limfocytów T i komórek naturalnych zabójców niż tzw. sytuacyjni pesymiści.
Komórki te są kluczowe w zwalczaniu infekcji, mówi Shelley E. Taylor, profesor psychologii na UCLA i współautorka badania, które zostało opublikowane w Journal of Personal and Social Psychology w 1998 roku. "Robaki po prostu nie kręcą się wokół optymistów tak bardzo jak pesymistów".
Powiązane linki:
Radzenie sobie ze stresem
Instytut Medyczny Mind/Body