Healthier 2021: Mark osiąga więcej niż myślał, że może
Ten post jest częścią naszej serii Healthier 2021, w której śledzimy trzech członków zespołu lekarskiego, którzy starają się poprawić swoje zdrowie w tym roku. Możesz śledzić ich poczynania tutaj.
Mark Spoor
W grudniu Doctor wysłał wewnętrzny e-mail z zapytaniem do pracowników, czy ktoś chciałby napisać bloga o próbach zrzucenia wagi, którą zyskali podczas Wielkiej Pandemii w 2020 roku (a teraz, niestety, w 2021 roku).
Szczerze mówiąc, kiedy przyszedł ten e-mail, mój umysł był wszędzie, ale na fitness. Święta nadchodziły, a mój dom był pełen tych wspaniałych zapachów, które wakacje przynoszą: ciasteczka pieczenie, duże posiłki i strony są przygotowane, a jeśli jesteś żonaty z moją żoną, świece, świece, i więcej świec.
O mój Boże, świece.
Nadal, przez dzień lub tak, poszedłem tam i z powrotem w mojej głowie o tym, czy powinienem podnieść rękę, czy nie. Wiedziałam, że będzie ciężko (podróże fitness zawsze są), ale wiedziałam, że czy się zgłoszę czy nie, będę musiała coś zrobić. Moje ubrania były bardziej dopasowane, a z całym stresem pandemii, po prostu nie czułem się dobrze.
I wtedy mnie to uderzyło: Świadomość, że miałem blog zbliżający się co tydzień, prawdopodobnie dałaby mi impuls, którego potrzebowałem, aby w pełni się zaangażować. Więc podniosłam rękę.
Bardzo się cieszę, że to zrobiłam.
Czy czasami było ciężko? Absolutnie. Czy były dni, kiedy jedynym powodem, dla którego wsiadałem na rower, był fakt, że w ciągu kilku dni miałem napisać bloga? Winny.
Ale rzecz w tym, że nauczyłam się, że z odpowiednią motywacją i w odpowiednich okolicznościach, mam to w sobie, aby być zdyscyplinowanym, jeśli chodzi o fitness.
I tak samo jest z tobą.
Kiedy to wszystko się zaczęło, nie było nikogo mniej wysportowanego niż ja. Byłem tym dzieciakiem z klasy gimnastycznej, który zostawał 50 metrów za grupą, kiedy przychodziła pora na bieganie. Mój sport dorastający: kręgle - jeden z jedynych sportów, gdzie pizza i frytki są prawie obowiązkowym wyposażeniem.
Kiedy stałem się dorosły, szczerze mówiąc, myślałem, że cały fitness mnie ominął. Nigdy nie uczono mnie, jak ćwiczyć, a ja sama postrzegałam siebie jako niezręczną i nieskoordynowaną, jeśli chodzi o cokolwiek zbliżonego do atletyki. Nigdy więc nie marzyłam o zajęciach fitness na siłowni. Byłabym zbyt niepewna siebie.
Oczywiście wraz z pandemią, zajęcia, których unikałam w siłowniach, odbywały się teraz online, a kiedy miałam okazję spróbować ich sama, w zaciszu mojego domowego biura, doszłam do zaskakującego objawienia.
Mogę to zrobić - pod warunkiem, że nie będę wchodził sobie w drogę.
Jeśli jesteś w miejscu, w którym ja byłem w grudniu ubiegłego roku - jeśli wiesz, że musisz coś zmienić, ale nie jesteś pewien, czy możesz to zrobić - wiedz, że możesz.
Naprawdę możesz.
Po pierwsze, znajdź przynajmniej jeden prawdziwy powód, aby to zrobić. Możesz mieć ich więcej niż jeden. Ja miałem dwa:
-
Strach przed cukrzycą
-
Potrzeba bycia zdrowym dla mojej rodziny
Ty masz swoje. Nieważne, jakie one są, byleby były dla Ciebie ważne. Nikt nie musi o tym wiedzieć. Po prostu znajdź go i przypominaj sobie o nim każdego dnia.
Gdy już masz swój powód, znajdź aktywności, które chciałbyś wykonywać. Czy to jazda na rowerze, pływanie, bieganie, joga, spacer, skakanie po linie, czy cokolwiek innego, co sprawi, że będziesz się ruszać i twoje serce będzie pompować, upewnij się, że znajdziesz rzeczy, które myślisz, że będziesz trzymać.
Następnie znajdź ludzi, którzy będą cię rozliczać. Dla mnie to byliście wszyscy, jak również moi koledzy z Healthier 2021 blogerzy, Laura i Bill. Oboje radzą sobie tak dobrze. Jestem w totalnym podziwie dla ich pozytywności, całkowicie dumna z ich osiągnięć i zaszczycona, że mogę nazywać ich przyjaciółmi.
Co najważniejsze, bądź cierpliwy wobec siebie i skup się na długiej grze. Nie musisz być gotowy do przebiegnięcia maratonu jutro. Nie ma znaczenia, że nie możesz jeszcze dotknąć palców u nóg. Pewnego dnia, będziesz. Nieważne, że spacer wokół bloku wydaje się być wzniosłym celem. Nie przestawaj. Pewnego dnia uda ci się go pokonać, a potem poszukasz kolejnego wyzwania i też je pokonasz.
To twoja podróż - i tylko twoja. Nikt nie liczy punktów. Nikt nie będzie się z ciebie nabijał. W rzeczywistości, będziesz zaskoczony, jak wiele osób znajdzie się w twoim narożniku. Ja na pewno byłem.
Nie ma znaczenia, gdzie jesteś na swojej drodze. Ważne jest to, że jesteś na jednej.
?