Zbyt osobiste.

Zbyt osobisty

Z archiwum lekarza

Sekrety, marzenia, lęki, fantazje - wszystko to dzielimy z profesjonalistami, których zatrudniamy, aby prowadzili nas w kierunku optymalnego zdrowia psychicznego. Nic dziwnego, że pacjenci często lgną do swoich terapeutów.

Ale biada temu psychiatrze, który pozwala, by to przyciąganie przerodziło się w związek seksualny. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) w swoim Kodeksie Postępowania zakazuje stosunków seksualnych podczas terapii i przez dwa lata po jej zakończeniu. Złamanie tego kodeksu może skutkować wydaleniem z APA, odebraniem licencji i nieprzyjemnym pozwem sądowym.

Każdego roku około 17 terapeutów zostaje wydalonych lub poproszonych o rezygnację z APA z powodu niewłaściwego zachowania seksualnego, według organizacji, która zaczęła śledzić liczby w 1993 roku.

Teraz APA rozważa zmianę swojego Kodeksu Postępowania, aby na zawsze zakazać związków seksualnych po terapii. Oznacza to, że jeśli kobieta natknie się na swojego byłego terapeutę 10 lat później, na przykład, i oboje rozpoczną relację seksualną, terapeuta może ryzykować całą swoją karierę.

Raz podatny, zawsze podatny

Skąd taka twarda postawa? "Ze względu na możliwość skrzywdzenia pacjenta" - mówi Rhea Farberman, rzeczniczka APA. Ludzie często przychodzą na terapię z wieloma obawami, czasami skupiając się na kwestiach seksualności i niepokoju związanego z tym, jak byli wychowywani, mówi Farberman. ''Te podatności mogą pozostać na całe życie, a relacja seksualna z terapeutą może potęgować ich problemy'' - dodaje.

Kiedy bliskość jest zbyt bliska?

Pomimo obecnych kontrowersji, renomowani terapeuci mogą oferować uściski i inne fizyczne pocieszenie, i tak długo, jak relacja pozostaje profesjonalna, jest to w porządku.

"Postrzeganie osoby przytulanej jest ważniejsze niż sam uścisk" - mówi Farberman z APA. Jeśli nie czujesz się komfortowo z dotykiem lub słowami, są one nieodpowiednie.

Najpierw powiedz terapeucie, jak się czujesz. "Jeśli przesuwa się do wyraźniejszego awansu seksualnego, natychmiast przestań go widzieć", mówi Farberman. "Jeśli chcesz, złóż skargę do stanowej komisji licencyjnej i/lub Rady Etyki APA w Waszyngtonie". Więcej informacji można znaleźć na stronie www.apa.org.

Ponadto, mówi psychoterapeutka z San Francisco, dr Dorothea Lack, proces zwany przeniesieniem prawie zawsze występuje podczas intensywnej terapii. Dzieje się tak, gdy pacjent przenosi na terapeutę uczucia, które żywił do wcześniejszej postaci autorytetu, zwykle rodzica. "Przeniesienie utrzymuje się przez całe życie", mówi, dlatego związek seksualny nigdy nie może być równy, nawet wiele lat po zakończeniu terapii. (Przeniesienie nie jest jednak powszechne w krótkoterminowym doradztwie, takim jak dwie do sześciu wizyt, które są zazwyczaj zapewniane przez programy zarządzane).

Strefa wolna od przytulania?

Ponieważ jest to część dogłębnego przeglądu Kodeksu Postępowania, kodeks APA dotyczący związków seksualnych nie zmieni się przez dwa do trzech lat, jeśli w ogóle. Oczekuje się, że członkowie skomentują proponowaną zmianę do końca tego roku. Ostateczna decyzja zostanie podjęta przez Radę Przedstawicieli APA, w skład której wchodzi zarząd oraz przedstawiciele stanów i regionów.

Tymczasem jednak sprawa wzbudza kontrowersje w szeregach psychologów. Groźba pozwów sądowych, mocny język w kodeksie APA i ogólna sporność społeczeństwa skłoniły wielu terapeutów do wzniesienia barier między sobą a pacjentami, jeśli chodzi o jakikolwiek kontakt fizyczny. Żadnych więcej uścisków dla szlochającego pacjenta. Żadnych zachęcających poklepywań po plecach. Nawet przyjacielskie pogawędki poza murami gabinetu są odrzucane.

"Kiedyś nie utrzymywałem żadnych kontaktów towarzyskich z byłymi pacjentami przez dwa lata, ale teraz nie robię tego w ogóle" - mówi Lack. "To po prostu zbyt kontrowersyjne".

Argumenty przemawiające za podwójnymi związkami

Ofer Zur, Ph.D., terapeuta prowadzący prywatną praktykę w Sonoma, CA, prowadzi walkę o wspieranie "podwójnych relacji" -- więzi pacjent-terapeuta, które nigdy nie są seksualne, ale mimo to są bliskie i pielęgnowane. "Większość naszych klientów cierpi z powodu oderwanych i zimnych rodziców", mówi. "Jak więc możemy sobie wyobrazić, że oderwani, zimni terapeuci mogą być w stanie wyleczyć te rany?".

Twierdzi, że współczujące uściski bardzo rzadko prowadzą do seksualnych zalotów, a małomiasteczkowe życie przekonało go, że poza gabinetem można grać w jednej drużynie softballowej z pacjentem.

"Uważam, że nadszedł czas, aby pacjenci złożyli pozwy przeciwko terapeutom, którzy zachowują się w sposób nieprzyzwoity, nieczysty lub nieludzki, gdy nie przytulają pogrążonej w żałobie matki lub kogokolwiek innego, kto odczuwa ból" - mówi.

Ostrożność zwycięża

Ale Zur jest w mniejszości. Zarówno on, jak i Lack są zgodni co do tego, że trend zmierza w kierunku większego oderwania od terapeutów. Jak to może wpłynąć na proces terapeutyczny, okaże się dopiero za kilka lat.

Hot