Przechwytywanie schizofrenii

Przechwytywanie schizofrenii

Nowe podejście do leczenia schizofrenii.

Z archiwum lekarza

6 marca 2000 (Petaluma, Kalifornia) -- Wydaje się, że pojawia się znikąd, często uderzając w młodych ludzi w wieku nastoletnim. Pozornie zdrowe dziecko nagle staje się wycofane i przygnębione, potem zdezorientowane, a nawet paranoiczne. Gdy halucynacje i urojenia biorą górę, ofiary zostają uwięzione w nawiedzonym przez demony świecie schizofrenii.

Jedna z najcięższych form choroby psychicznej, schizofrenia dotyka około 2,5 miliona Amerykanów. Jeden na 10 schizofreników w końcu popełnia samobójstwo, według Nancy Andreasen, M.D., Ph.D., psychiatry z University of Iowa.

Nowe leki przeciwpsychotyczne skutecznie kontrolują niektóre z najgorszych objawów, takich jak halucynacje i urojenia. Jednak tylko jeden na pięciu schizofreników uzyskuje całkowitą ulgę. Naukowcy próbują więc nowego, odważnego i kontrowersyjnego podejścia: leczenia osób zagrożonych chorobą jeszcze przed jej zdiagnozowaniem.

Zanim pojawią się demony

"Im wcześniej rozpocznie się leczenie, tym lepsze są rokowania" - mówi psychiatra Barbara Cornblatt, M.D., dyrektor badań wysokiego ryzyka w Hillside Hospital w Nowym Jorku. Dzieje się tak, ponieważ objawy pełnoobjawowej schizofrenii - na przykład halucynacje i urojenia - same w sobie są toksyczne dla mózgu, uszkadzając jego obwody w sposób, którego nie da się odwrócić.

W pionierskim badaniu, psychiatra z Uniwersytetu Yale, mgr Thomas McGlashan, podaje zagrożonym pacjentom w wieku zaledwie 12 lat leki przeciwpsychotyczne, zanim pojawią się u nich wyraźne objawy. McGlashan ma nadzieję, że jego eksperyment pokaże, że leki mogą powstrzymać najgorsze objawy lub nawet zapobiec chorobie.

Są powody, by sądzić, że tak się stanie. W 1996 roku psychiatra Patrick McGorry, badacz z Uniwersytetu w Melbourne w Australii, rozpoczął leczenie młodych pacjentów uważanych za zagrożonych schizofrenią. Z 31 ochotników leczonych małymi dawkami leku przeciwpsychotycznego o nazwie Risperdal, tylko u czterech rozwinęły się objawy psychotyczne w ciągu sześciu miesięcy po odstawieniu leku. Dla kontrastu, spośród 28 pacjentów, którzy otrzymali jedynie psychoterapię, 10 rozwinęło schizofrenię w tym samym sześciomiesięcznym okresie.

Kto jest w grupie ryzyka?

Takie wczesne leczenie pozostaje kontrowersyjne, ponieważ psychiatrzy nie zawsze potrafią jeszcze określić, kto jest najbardziej zagrożony. "Dylemat polega na tym, jakie znaki ostrzegawcze uzasadniają wczesne leczenie, zwłaszcza gdy mówimy o podawaniu leków młodemu nastolatkowi" - mówi dr Rex Cowdry, dyrektor medyczny National Alliance for the Mentally Ill.

Geny i zachowanie dostarczają pewnych wskazówek. Chociaż tylko 1% populacji ogólnej rozwija chorobę, ryzyko dla dziecka z jednym rodzicem schizofrenikiem skacze do 10-15%, według badania z 25 lutego 1999 r. w New England Journal of Medicine.

Jeśli oboje rodzice cierpią na tę chorobę, szanse na zachorowanie dziecka wzrastają do 50%. U rodzeństwa schizofrenika ryzyko wynosi od 10 do 15%, a u identycznego bliźniaka - 50%.

Oprócz ryzyka dziedzicznego, badacze zidentyfikowali emocjonalne znaki ostrzegawcze, niektóre z nich pojawiają się już w wieku 9 lat. Na przykład w badaniach Cornblatta pacjenci, u których rozwinęła się schizofrenia, mieli w dzieciństwie problemy z pamięcią krótkotrwałą, mierzone testami psychologicznymi. Ekstremalne problemy ze skupieniem uwagi w otoczeniu rozpraszającym uwagę również okazały się być oznaką zagrożenia.

Ale testy na te problemy nie są na tyle wiarygodne, by można było je stosować do badania wszystkich dzieci. Zamiast tego, psychiatrzy tacy jak Cornblatt i McGlashan znajdują pacjentów zagrożonych schizofrenią za pomocą zgadywania: Wybierają pacjentów z grupy ryzyka z większych grup młodych ludzi, którzy są kierowani z powodu objawów takich jak nagła depresja i skrajne wycofanie - na przykład, uczeń z wyróżnieniem, który nagle odmawia uczęszczania do szkoły lub spotykania się z przyjaciółmi. Wstępne badania sugerują, że około jedna czwarta do połowy nastolatków zidentyfikowanych w ten sposób rozwinie schizofrenię. Oznacza to, że aż trzy czwarte z nich może zostać poddanych niepotrzebnemu leczeniu.

Nadzieja połączona z ostrożnością

Nikt nie zna długoterminowych zagrożeń związanych z podawaniem takim pacjentom leków przeciwpsychotycznych, mówi Cowdry. Najnowsza generacja leków jest bezpieczniejsza i bardziej skuteczna niż starsze, ale leki te nadal mają kłopotliwe efekty uboczne, takie jak przyrost masy ciała i senność. A kiedy pacjenci zaczynają brać te leki, nikt nie wie, kiedy, jeśli w ogóle, będą mogli przestać.

Ten problem może zniknąć, jeśli badania nad biochemicznymi objawami schizofrenii doprowadzą do stworzenia wiarygodnego testu laboratoryjnego. Niektórzy naukowcy już teraz uważają, że udało im się znaleźć geny związane ze schizofrenią. A na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore, Md., naukowcy odnotowali nienormalnie wysoki poziom enzymu zwanego odwrotną transkryptazą w płynie rdzeniowym niedawno zdiagnozowanych pacjentów ze schizofrenią.

"W tej dziedzinie panuje ogromne poczucie nadziei i podniecenia" - mówi Cornblatt. Po sześciu miesiącach w jej programie wczesnego leczenia w Hillside Hospital - programie, który obejmuje psychoterapię i czasami leki przeciwpsychotyczne - 80% zagrożonych dzieci ustabilizowało się lub poprawiło. "Po raz pierwszy," mówi, "jest powód, aby myśleć, że możemy w końcu być w stanie zapobiec tej strasznej, upośledzającej chorobie".

Peter Jaret jest redaktorem współpracującym z magazynami WebMd i Health oraz National Wildlife. Jego prace pojawiły się w Newsweeku, National Geographic, Men's Journal, Vogue, Glamour i wielu innych magazynach. Mieszka w Petalumie, w Kalifornii.

Hot