Nienawidziłam być w ciąży: Oto jak przez to przeszłam

Jeśli starasz się odnaleźć radość w ciąży, nie jesteś sama. Przeczytaj, dlaczego ciąża niektórych mam nie była tak błogim doświadczeniem, na jakie liczyły.

Nienawidziłam być w ciąży: Oto, jak przez nią przeszłam

By Stephanie Watson

Ciąża powinna być błogim okresem, w którym kobiety promienieją radosnym oczekiwaniem na narodziny dziecka. Przynajmniej tak nam się wydaje na podstawie filmów i programów telewizyjnych. Dla wielu przyszłych mam te 9 miesięcy to nic innego, jak sielanka.

Poprosiliśmy grupę mam, aby opowiedziały, czego nie lubią w ciąży i co pomogło im przetrwać najtrudniejsze chwile.

Stephanie Iraggi: Nauka proszenia o pomoc

Moja pierwsza ciąża nie była zbyt zła - było kilka nieprzyjemności, ale ogólnie rzecz biorąc, przebiegła dobrze. Za drugim razem było już zupełnie inaczej. Przez pierwszy trymestr miałam mdłości 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. I w przeciwieństwie do pierwszej ciąży nie mogłam odpocząć. (Ganianie dwulatka nie pozwala na zbyt wiele siedzenia). Miałam też bóle strzelające z powodu luźnych stawów biodrowych i miednicowych, które uniemożliwiały mi wygodne poruszanie się. Poza ciągłym bólem fizycznym moje zdrowie psychiczne zaczęło się pogarszać. Kopnięcia dziecka były słodkie, a ja cieszyłam się na myśl o poznaniu mojego nowego maleństwa. Byłam jednak BARDZO gotowa, aby skończyć z częścią ciążową.

Na mdłości próbowałam imbiru i bransoletek przeciw chorobie morskiej, ale nie pomogły mi one zbytnio. Największą różnicę zrobiło to, że jak najwięcej spałam i ciągle jadłam. Z węglowodanów nie dało się nic zjeść, więc żyłam z torbą chipsów i słoikiem czekoladowego masła orzechowego u boku. Fizykoterapia pomogła trochę na ból stawów, zaczęłam też korzystać z poradnictwa. Jednak największe znaczenie miało to, że poprosiłam o pomoc (i ją przyjęłam). Próby bycia superkobietą spełzły na niczym. Największą ulgę przyniosło mi pozwolenie mojemu wspaniałemu mężowi, rodzinie i przyjaciołom, by mnie otaczali i wspierali.

Mój najstarszy syn ma teraz 5 lat i jest przyszłym dyrektorem generalnym, a najmłodszy - 2-letnim ninja. Ciąża była jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie zrobiłam, ale za nic w świecie nie zamieniłabym jej rezultatów".

Crystal Martin: Za dużo czasu w samotności

Podczas pierwszej ciąży miałam dość typowe objawy - trochę porannych mdłości w pierwszym trymestrze i zmęczenie w trzecim trymestrze. Gdy moja druga ciąża nie była typowa, zostałam zaskoczona.

Przez pierwsze 4 tygodnie czułam się dobrze. Potem pojawiły się poranne mdłości. Miałam awersję do każdego rodzaju jedzenia, nawet do wody. Wymiotowałam wodą. W pierwszym trymestrze straciłam na wadze. Potem nadszedł drugi trymestr, a ja byłam jeszcze bardziej chora. Wymiotowałam codziennie, o każdej porze dnia. Żaden z leków przeciw nudnościom, które wypróbowałam, nie działał. W końcu musiałam zostać hospitalizowana, aby otrzymać dożylne preparaty odżywcze.

Myślę też, że popadłam w depresję, ponieważ spędzałam tak dużo czasu sama w domu. Mój mąż pracował, a syn był w szkole. Na szczęście w mojej grupie kościelnej były dwie inne mamy, które również były w ciąży, więc bardzo się zżyłyśmy. Mogłam się z nimi porozumiewać na temat moich doświadczeń, a one regularnie mnie odwiedzały. Miałam też przyjaciółkę, która podobnie jak ja cierpiała na hyperemesis [silne mdłości] w czasie ciąży. Była dla mnie wielką pomocą i źródłem informacji.

W czasie ciąży wiele razy myślałam: "Nienawidzę być w ciąży". To jest powód, dla którego nie chcę mieć więcej dzieci. Ryzyko, że to się powtórzy, jest dla mnie wystarczające, aby powiedzieć: "Myślę, że z tym skończyłam".

Samantha Radford: Strach przed macierzyństwem

Jako jedynaczka, moje jedyne doświadczenie z dziećmi polegało na tym, że znajomi dawali mi swoje niemowlęta. Nieuchronnie każde dziecko, które trzymałam w ramionach, płakało. Założyłam, że nie radzę sobie z dziećmi.

Mój mąż chciał mieć dzieci, ale ja nie byłam do tego przekonana. Byłam skoncentrowana na karierze.

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam przerażona. Myślałam: "A co, jeśli nie pokocham tego dziecka? Co, jeśli będę złym rodzicem?".

Nie pomogło mi to, że w czasie ciąży miałam bardzo silne mdłości. Nazywano to "poranną chorobą", ale ja byłam chora przez cały dzień. Straciłam 10 kilogramów, zanim w ogóle zaczęłam przybierać na wadze.

Strach przed macierzyństwem nie ustępował. Był obecny aż do samego porodu. Kiedy pielęgniarka powiedziała mi, że nadszedł czas parcia, wykrzyknęłam: "Nie mogę mieć dziecka, nie lubię dzieci!". Ale kiedy urodziła się moja córka, zakochałam się.

Wdrożyłam się w nowe macierzyństwo i byłam zaskoczona, jak bardzo mi się ono spodobało - do tego stopnia, że mam teraz czworo dzieci. Wiedząc, jak bardzo kochałam moje pierwsze dziecko, było mi łatwiej. Nauczyłam się radzić sobie z ciążowymi mdłościami (pomogło mi jedzenie białka zamiast samych węglowodanów) i podjęłam terapię, która pomogła mi uporać się z lękami.

Teraz mam dwie piękne dziewczynki i dwóch pięknych chłopców i jestem bardzo szczęśliwa z naszą rodziną.

Krista Vollack-Bubp: Nie czuję radości

Cieszyłam się na myśl o ciąży. Po prostu nie lubiłam być w ciąży. Gdy tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży, poczułam się tak, jakbym miała w sobie obcą formę życia. Nie czułam się sobą.

Potem pojawiły się poranne mdłości, i to nie tylko rano. Czułam się chora od chwili przebudzenia do chwili, gdy kładłam się spać. Przez 5 tygodni mogłam jeść tylko krakersy z solą i rosół z kurczaka. Wszystko inne przyprawiało mnie o ból brzucha. Kiedy weszłam w drugi trymestr ciąży, cały czas czułam się niekomfortowo. Moje ciało wydawało się stłoczone.

Jest tak wiele oczekiwań związanych z byciem rodzicem, a zwłaszcza mamą. Powinnaś być radosna. Masz być tym idealnym przyszłym rodzicem. Nigdy nie czułam się pełna blasku, podekscytowana ani podniecona, jak kobiety w ciąży w książkach i filmach. Myślałam, że to ze mną musi być coś nie tak, bo nie miałam takich uczuć.

W pewnym momencie w końcu zaakceptowałam fakt, że to, co czułam, nie będzie trwało wiecznie. Wszystko będzie dobrze, a rezultatem będzie zdrowe dziecko. Myślę, że gdyby więcej z nas było skłonnych powiedzieć: "Ciąża nie zawsze jest wspaniałym doświadczeniem", inne nowe mamy nie musiałyby się tak czuć jak ja.

Corritta Lewis: Nie rozpoznałam siebie

Zawsze chciałem mieć dzieci, ale nigdy nie chciałem być w ciąży. Po tym, jak moja żona próbowała leczenia niepłodności i nie udało jej się zajść w ciążę, zaproponowałem, że zrobię to, aby być graczem zespołowym. Kiedy otrzymałem wynik testu ciążowego, zaprzeczenie jest niedopowiedziane. Kiedy zorientowaliśmy się z żoną, że odeszły mi wody, lekarz kazał nam jechać do szpitala (4 tygodnie wcześniej), a ja przez prawie godzinę siedziałem pod prysznicem. W środku porodu chciałem wrócić do domu. Mój umysł nie mógł pojąć faktu, że rodzę dziecko.

Przyrost wagi w ciąży był dla mnie bardzo trudny. Kiedy byłem w wojsku, ćwiczyłem dwa razy dziennie. Byłam w świetnej formie. Patrząc na siebie w ciąży, czułam się tak, jakbym patrzyła na kogoś obcego. Nie poznawałam siebie. Z całej ciąży mam może pięć zdjęć, ponieważ nie wyglądałam na nich jak ja.

Już na początku ciąży miałam wąskie biodra od podnoszenia ciężarów, a moje dziecko siedziało tak nisko, że cały ten dodatkowy ciężar spoczywał na moich biodrach. Mniej więcej w piątym miesiącu nie mogłam już spać w naszym łóżku, ponieważ nie mogłam się do niego wdrapać. Musiałam spać na kanapie. Było to dla mnie bardzo trudne emocjonalnie, ponieważ moja żona była jedyną osobą, którą miałem, a ja nie mogłem z nią być.

Przez całą ciążę miałem też ciągłe mdłości. Nigdy nie wymiotowałem, ale zawsze miałem mdłości. Moja żona jest w połowie Koreanką, a w swojej kuchni używa dużo imbiru. Piłem około czterech filiżanek herbaty imbirowej dziennie. To bardzo pomogło, ale mdłości nigdy nie ustąpiły całkowicie. Spacery również pomogły mi poczuć się lepiej w tym okresie. Spacerowałem trzy lub cztery razy dziennie, a przed snem dwa razy.

Patrząc wstecz, czuję się źle, że nie cieszyłam się ciążą. Wciąż mam wyrzuty sumienia, ale teraz mogę bez żadnych wątpliwości powiedzieć, że mój syn jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie mi się przytrafiły. Jest niesamowity. Mając go teraz, mogę spojrzeć wstecz i poczuć, że było warto".

Myriam Steinberg: Radzenie sobie z komplikacjami

Już po trzydziestce wiedziałam, że chcę mieć dziecko, ale pochłonęła mnie praca. W wieku 40 lat w końcu zdecydowałam, że nadszedł czas, aby zacząć starać się o dziecko na własną rękę. To, co wydawało mi się łatwą podróżą, okazało się czymś zupełnie przeciwnym.

Zaczęłam od inseminacji wewnątrzmacicznej (IUI). Zaszłam w ciążę, ale straciłam dziecko. Musiało minąć wiele prób IUI i zapłodnienia in vitro (IVF), cztery utraty ciąży, przejście na jajeczka dawczyni i 4 lata, zanim zaszłam w ciążę z bliźniakami.

Moja ciąża nie była łatwa. W pierwszym trymestrze miałam krwotok podpajęczynówkowy. To coś w rodzaju ogromnego skrzepu krwi w macicy. Bardzo krwawiłam, co było niezwykle stresujące. Przez wiele tygodni żyłam w strachu, że stracę moje dzieci.

Wody płodowe u bliźniaka A odeszły w 18 tygodniu ciąży. Przez 7 tygodni leżałam w domu w łóżku, a następnie przez 8 tygodni w szpitalu. Moi lekarze i inni pracownicy służby zdrowia w szpitalu chcieli, abym usunęła ciążę bliźniaka A, aby dać szansę jego siostrze. Byłam zszokowana - nie tym, że dali mi możliwość przerwania ciąży, ale tym, że naciskali na mnie, abym to zrobiła. Powiedziałam: "Nie, zatrzymam dziecko". Byłam naprawdę zła i sfrustrowana.

Moi przyjaciele i rodzina wspierali mnie w tych trudnych tygodniach, co było bardzo pomocne. Miałam też wsparcie ze strony mojego ginekologa-położnika i zespołu położnych. Korzystałam z akupunktury, aby poradzić sobie z niepokojem. Stworzyłam dla siebie bezpieczną przestrzeń psychiczną, w której nie byłam przesadnie podekscytowana ciążą, ale wciąż miałam nadzieję i optymizm na szczęśliwe zakończenie.

Bliźniaki urodziły się w 32 tygodniu - 2 miesiące przed terminem. Moja córka musiała tylko karmić i rosnąć, ale mój syn musiał spędzić dwa miesiące na oddziale intensywnej terapii, ponieważ jego płuca były słabo rozwinięte. Przez pierwsze 10 dni jego życia nie mogłam go trzymać na rękach.

Moje bliźnięta mają teraz 2 lata i są zdrowe. Zdecydowanie nie żałuję, że je urodziłam, choć nie chciałabym już nigdy więcej być w ciąży. Całe to doświadczenie uświadomiło mi, że to, że jesteś w ciąży, nie oznacza, że będzie ci łatwo.

Kelley Kitley: Życie z cukrzycą ciążową

Myślę, że panuje przekonanie, iż ciąża to piękny okres, w którym przyszłe mamy mogą nawiązać więź z dzieckiem. Nie było to moje doświadczenie.

Przez pierwsze trzy miesiące każdej z moich ciąż czułam się jak na kacu. Byłam senna, zmęczona, ciągle głodna i rozdrażniona.

W czasie dwóch ciąż zachorowałam na cukrzycę ciążową. Jeśli zbyt długo nie jadłam, dostawałam zawrotów głowy. A jeśli nie jadłam odpowiedniej kombinacji pokarmów, poziom cukru we krwi wzrastał i czułam się wyczerpana. Musiałam podawać sobie zastrzyki z insuliny, ćwiczyć i odpowiednio się odżywiać, co dodawało do moich ciąż jeszcze jedną warstwę stresu.

Jedną z niewielu rzeczy, które doceniałam w ciąży, było to, że pozwalała mi jeść więcej słodyczy i nie skupiać się tak bardzo na diecie. Mając cukrzycę ciążową, musiałam uważać na każdy kęs. Upewniałam się, że nie jem zbyt dużo węglowodanów, dostarczam wystarczającą ilość białka oraz jem dużo owoców i warzyw. Prawdopodobnie tak właśnie powinnam się odżywiać, ale kiedy nie miałam wyboru, czułam się bardziej restrykcyjna.

Kolejnym problemem był sen. Na początku ciąży spałam bardzo dużo. Zmieniło się to wraz z powiększaniem się mojego brzucha. Im stawałam się większa, tym więcej się wierciłam i przewracałam w nocy. Brak snu miał wpływ na mój nastrój, dietę i zdolność do utrzymania motywacji. Ponieważ nie sypiałam dobrze w nocy, pozwoliłam sobie na odpoczynek po pracy i spanie wtedy, kiedy mogłam, żeby nie było to ciągłą frustracją.

Mam czworo dzieci, więc oczywiście nie pozwoliłam, by trudne ciąże powstrzymały mnie przed ponownym poczęciem dziecka. Odkryłam, jak ważna jest restrukturyzacja poznawcza - świadomość, że ciąża nie trwa wiecznie. To tylko krótki okres czasu. Kiedy poznałam moje dzieci, nie żałowałam ani chwili z tych 9 miesięcy, które zajęło mi sprowadzenie każdego z nich na świat.

Hot