W dzisiejszych czasach duża część ludzkiej żałoby pokazuje się w sieci. Zobacz, jakie rady ma profesor komunikacji na temat korzyści i pułapek związanych z żałobą w mediach społecznościowych.
Jeszcze pokolenie temu pocieszające tradycje otaczały pogrążone w żałobie rodziny: kartka z wyrazami współczucia w skrzynce pocztowej, aranżacja kwiatowa, gorąca zapiekanka dostarczana do drzwi.
Jednak w ostatnich latach wiele spraw związanych z żałobą przeniosło się do mediów społecznościowych, z wszystkimi korzyściami i pułapkami. W sieci zasady etykiety są niejasne, więc publiczne kondolencje mogą przynieść pociechę pogrążonym w żałobie lub zaszokować ich niegrzecznymi pytaniami i nieprzemyślanymi komentarzami.
A jednak, wiele w żałobie pozostaje niezmienione, mówi Jocelyn DeGroot, PhD, profesor nadzwyczajny komunikacji na Southern Illinois University Edwardsville. "Przed mediami społecznościowymi, żałobę przeżywaliśmy w ten sam sposób" - mówi. "Wdowy zawsze pisały do swoich zmarłych mężów. Ludzie zawsze obchodzili urodziny po śmierci danej osoby i rocznice śmierci." Te rytuały były kontynuowane na Facebooku, Twitterze i innych miejscach.
Pod wieloma względami, media społecznościowe były dobrodziejstwem dla tych, którzy stracili bliskich, według DeGroot, pozwalając im na przykład powiadomić dużą grupę za jednym razem. "Czasami trudno jest mieć do powtarzania: 'So-and-so zmarł, so-and-so zmarł'. Tylko zrobienie tego ogólnego ogłoszenia lub oświadczenia oznacza, że nie musisz przeżywać tego za każdym razem", mówi. Dzielenie się informacją o śmierci w mediach społecznościowych może przynieść członkom rodziny ogromne wsparcie, nawet od osób, które zazwyczaj nie utrzymują ze sobą kontaktów.
Ale są też wady, mówi DeGroot, jak na przykład "wścibskie osoby, gumowce. Są przyjaciółmi na Facebooku, ale są tak daleko od bycia prawdziwym przyjacielem, a jednak czują, że jesteś im winien szczegóły. Czują się uprawnieni do poznania całej historii".
To naturalne, że chcesz wiedzieć, jak ktoś umarł, ale jeśli bliscy nie ujawnili przyczyny śmierci, nie jest dobrym pomysłem publiczne wietrzenie tego pytania. "Jeśli jesteś bliskim przyjacielem, prawdopodobnie już powiedzieli ci w innym kanale niż Facebook", mówi DeGroot. "Jeśli jesteś tym, który musi zapytać, co się stało, to prawdopodobnie nie jest to twoja sprawa".
Inni mogą nieświadomie zostawiać nieczułe uwagi w mediach społecznościowych. "Nie jesteśmy zbyt dobrze nauczeni, jak oferować kondolencje. Ktoś może powiedzieć: 'Och, wiem, jak się czujesz, ponieważ umarł mi pies', a więc to jest to samo, co śmierć twojego dziadka. To tak jakbyś bagatelizował śmierć" - mówi DeGroot.
Jeśli zostawiłeś kondolencje w sieci, nie zapomnij o tym, że musisz to zrobić w życiu codziennym. Skontaktuj się z pogrążonym w żałobie przyjacielem telefonicznie lub, co gorsza, zaoferuj pomoc w załatwieniu spraw lub prac domowych, albo wpadnij z tą pożywną zapiekanką.
3 Porady
Media społecznościowe mogą być magnesem dla gaf, raniących w czasie żałoby. Dzięki wskazówkom DeGroot dotyczącym kondolencji nie popełniaj błędów w sieci.
-
Zachowaj prostotę. "Możesz powiedzieć na przykład: 'Bardzo mi przykro, że to ci się przydarzyło. To musi być bardzo trudne. Jeśli potrzebujesz porozmawiać, jestem tutaj'" - mówi.
-
Odrzuć srebrne obwódki. "Kiedy ludzie próbują zaoferować tę jedną bryłkę mądrości, jakby chcieli być tymi, którzy uratują dzień, to jest to zła rzecz do zrobienia. Nie sprawisz, że ludzie poczują się lepiej. Musisz pozwolić im poczuć się smutno" - mówi DeGroot.
-
Nie ukrywaj się. "Jeśli jesteś tylko znajomym na Facebooku z osobą pogrążoną w żałobie, nie wahaj się zostawić krótkiej notatki. Jeśli nie masz innego sposobu na nawiązanie kontaktu, wiadomość kondolencyjna w mediach społecznościowych może wystarczyć. Miło jest wiedzieć, że ludzie o tobie myślą" - mówi DeGroot.
Znajdź więcej artykułów, przejrzyj poprzednie wydania i przeczytaj aktualne wydanie Doctor Magazine.