Wyobraź sobie urządzenie - na stałe wszczepione w twoje ciało, jak rozrusznik serca - które kontroluje lęk poprzez stymulację nerwu w twojej szyi, który prowadzi do mózgu. Czy takie podejście - zwane stymulacją nerwu błędnego - może być trwałym rozwiązaniem dla ludzi, którzy bezskutecznie przechodzili od leku do leku i od terapii do terapii?
Rozruszniki serca - na lęki
Lęk -- nerw
Z archiwum lekarza
24 września 2001 r. - Gray Scott z Florence w stanie S.C. leczy się z powodu lęku od dziewięciu lat, od czasu, gdy zdiagnozowano u niej zaburzenia odżywiania w wieku 15 lat. Od tego czasu próbowała różnych leków i psychoterapii, z różnym skutkiem.
"Kiedy objawy są łagodzone, staje się to znośne", mówi lekarzowi. "W ich najgorszym momencie czułam się bardzo zdesperowana".
Scott nie jest sam. Zaburzenia lękowe - w tym fobie, ataki paniki, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i zespół stresu pourazowego - dotykają ponad 23 miliony Amerykanów. Chociaż leczenie za pomocą kombinacji leków i terapii jest bardzo często skuteczne, niektórzy pacjenci przechodzą od leku do leku i od terapii do terapii, bez żadnej ulgi.
"Większość ludzi uważa, że zaburzenia lękowe nie są strasznie wyniszczające i łatwo poddają się leczeniu farmakologicznemu" - mówi psychiatra Mark George, dyrektor laboratorium stymulacji mózgu na Uniwersytecie Medycznym Karoliny Południowej w Charleston. "Ale istnieje znaczny rdzeń ludzi, dla których leki nie działają i dla których nie ma dobrych alternatyw".
To może się jednak zmienić, jeśli nowa metoda chirurgiczna zwana stymulacją nerwu błędnego, lub VNS, okaże się skuteczna.
18 maja Scott został jednym z pierwszych pacjentów z lękiem, którzy otrzymali eksperymentalne leczenie. Tego dnia chirurdzy z Medical College of South Carolina wszczepili w jej klatkę piersiową urządzenie podobne do rozrusznika serca i podłączyli je do elektrycznej stymulacji nerwu błędnego w jej szyi.
Nazwany tak od łacińskiego słowa oznaczającego "wędrówkę", nerw błędny wędruje od okrężnicy, przez jelita, serce, płuca i łączy się przy przeponie, gdzie biegnie jako gruby kabel przez przełyk do mózgu.
George nazywa ten nerw "superdrogą informacyjną do mózgu". W przeciwieństwie do długoletniej mądrości, ruch na tej autostradzie odbywa się głównie na północ - z ciała do mózgu, a nie odwrotnie, mówi.
"Większość ludzi myślała o tym, jak mózg kontroluje serce i jelita", wyjaśnia George. "W rzeczywistości większość informacji idzie w drugą stronę. Nerw błędny jest tak naprawdę sposobem mózgu na interpretację tego, co dzieje się w sercu i jelitach."
To sugeruje intrygujący teoretyczny powód, dla którego VNS może działać dobrze u osób z lękiem, mówi.
"Emocje nie są zdarzeniami w mózgu, ale interpretacją przez mózg zdarzeń cielesnych" - mówi George. "Kiedy czujesz się przestraszony, to tak naprawdę twój mózg wyczuwa, że twoje tętno wzrasta".
Tak więc poprzez stymulację nerwu błędnego George i inni mają nadzieję wpłynąć na wymianę informacji między ciałem a mózgiem, a tym samym złagodzić objawy lęku.
Czy to się uda, dopiero się okaże. Obecnie urządzenie wszczepione w klatkę piersiową Scott aktywuje się co pięć minut, stymulując nerw błędny małym prądem elektrycznym przez okres pięciu sekund. Kiedy urządzenie aktywuje się podczas rozmowy, jej głos nagle staje się lekko ochrypły.
"W niektórych dniach myślę, że to pomaga, a w innych nie wiem" - mówi. "Na początku spodziewałam się czegoś natychmiastowego, ale to nie działa w ten sposób. Mogą minąć miesiące, zanim zobaczymy jakiekolwiek rezultaty".
Powód do nadziei
George mówi, że jest powód do nadziei.
Przez ostatnie 10 lat VNS z powodzeniem leczy pacjentów z padaczką, którzy nie reagują na konwencjonalną terapię. Stymulacja nerwu błędnego wydaje się zmniejszać liczbę codziennych napadów u takich osób nawet o 40% - a niektórzy pacjenci stają się całkowicie wolni od napadów, mówi George.
VNS został zatwierdzony przez FDA w 1997 roku do leczenia padaczki opornej na leczenie.
VNS okazał się również obiecujący w leczeniu depresji. Jest on zatwierdzony do tego celu w Europie i Kanadzie, ale nie w Stanach Zjednoczonych.
W raporcie opublikowanym w zeszłym roku w Journal of the Society of Biological Psychiatry, 30 osób z depresją, którym nie pomagały powszechnie stosowane leki, otrzymało VNS. Czterdzieści procent pacjentów wykazało pewną poprawę po leczeniu, jak wynika z badania.
Co niezwykłe, niektórzy pacjenci wydawali się w ogóle nie mieć depresji po leczeniu.
"To, co mnie zainteresowało, to fakt, że 20% do 25% pacjentów było całkowicie zdrowych po leczeniu" - mówi George, współautor badania. "Wśród osób z depresją oporną na leczenie rzadko obserwuje się całkowitą remisję. To byli ludzie, którym nie powiodło się na trzech lub czterech lekach, a dwie trzecie grupy miało terapię elektrokonwulsyjną [ECT, tzw. leczenie szokowe]."
Nowe badanie porówna VNS z innymi metodami leczenia depresji oraz z brakiem leczenia. W międzyczasie, widoczny sukces w leczeniu depresji zaostrza apetyt na wypróbowanie terapii w przypadku innych zaburzeń nastroju, w tym lęku.
George mówi, że jest jeszcze więcej powodów, aby wierzyć, że VNS będzie skuteczny w leczeniu lęku ze względu na krytyczną interakcję między fizycznymi reakcjami w ciele - na przykład, rytmem serca i skurczami mięśni - a doświadczeniem strachu lub paniki w mózgu. Ta cała interakcja zachodzi poprzez nerw błędny.
"To ma wiele sensu, że można zmienić tę interakcję, manipulując informacjami poprzez stymulację błędnika" - mówi George.
Ponieważ VNS wymaga chirurgicznej implantacji, jest znacznie bardziej inwazyjny niż inne techniki stymulacji elektrycznej, takie jak ECT czy przezczaszkowa stymulacja magnetyczna (TMS), które nie wymagają nacinania ciała. I nie jest to tanie: Urządzenie i operacja kosztują około 20 000 dolarów.
Inni psychiatrzy są zaintrygowani sukcesem VNS w depresji, ale twierdzą, że jego praktyczne zastosowanie w leczeniu dopiero się okaże. Richard Weiner, MD, przewodzi Komitetowi ds. Terapii Elektrokonwulsyjnej Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
"To technika inwazyjna" - mówi Weiner lekarzowi. "Musisz mieć jakieś uzasadnienie dla jej użycia. To nigdy nie będzie coś, co ludzie biegną zrobić w pierwszej kolejności. Kwestia jest taka, że kiedy już przejdziesz przez próbę leków, w którym momencie tego używasz?"
Dla Gray Scott udział w badaniu George'a był szansą na wypróbowanie najnowocześniejszej metody leczenia, która może okazać się trwałym rozwiązaniem problemu lęku dręczącego ją od prawie dekady. Jeśli nie zadziała, Scott mówi, że urządzenie zostanie usunięte. Jeśli się uda, pozostawi je na czas nieokreślony.
"To dużo, żeby się poddać", mówi. "Ale dla ludzi, którzy stają się zdesperowani, ponieważ nie są znacząco złagodzeni przez leki, dobrze jest wiedzieć, że możesz aktywnie spróbować czegoś, zamiast siedzieć i czekać".