Prawda? Mężczyźni żyją dłużej i zdrowiej, jeśli są żonaci. Oto jak sprawić, by miłość trwała.
Porady doktora miłości.
Prawda? Mężczyźni żyją dłużej i zdrowiej, jeśli są żonaci. Oto jak sprawić, by miłość trwała.
Medically Reviewed by Craig H. Kliger,?MD From the doctor Archives
Oct. 26, 2000 -- Czternaście lat temu, zanim psycholog John Gottman, PhD, stał się jednym z najbardziej szanowanych badaczy małżeństwa w kraju, zalecał się do kobiety w restauracji z owocami morza w Seattle. Kolacja została właśnie podana, gdy jego oczko w głowie, w złośliwym nastroju, rzuciło nieprzyjemny komentarz. Gottman upadł na podłogę, chwytając się za klatkę piersiową. Spod stołu jęknął: "Niezły strzał, partnerze - masz mnie", co ukradł z kowbojskiej gry, w którą grał kiedyś w salonie gier. Kiedy wyszedł spod stołu, jego przyszła żona śmiała się - i napięta chwila została rozładowana.
Wielu facetów mogłoby poczuć się urażonych, gdy użądliłby ich komentarz od zrzędliwego kolegi. Zamiast tego Gottman wykorzystał humor do deeskalacji napięcia, które pojawia się w każdym związku. Dziś spostrzeżenia Gottmana na temat natury i funkcjonowania życia małżeńskiego opierają się na czymś więcej niż tylko na jego własnych dobrych instynktach.
Gottman, jak widać, jest zawodowym szperaczem. Od 25 lat szpieguje małżeństwa innych ludzi, przyprowadzając nowożeńców do swojego "laboratorium miłości" na Uniwersytecie Waszyngtońskim, aby nagrać ich na wideo, jak rozmawiają, kłócą się i dymią. Mierzy im tętno i ciśnienie krwi, nagrywa każdy uśmiech i pogardliwy skręt wargi. A kiedy skończy, może przewidzieć - z 94% dokładnością, jak twierdzi - jak prawdopodobne jest, że dana para pozostanie razem.
A pozostanie razem jest ważne. Trzy dekady po "boomie rozwodowym" w latach 70-tych, eksperci w całych Stanach Zjednoczonych dają nowe dowody na to, że przeciętne małżeństwo jest lepsze od rozbitego. Niektórzy, jak psycholog Judith Wallerstein, PhD, twierdzą, że rozwód szkodzi dzieciom przez całe życie, czasami uniemożliwiając im tworzenie trwałych związków w dorosłym życiu. W kontrowersyjnej książce wydanej w zeszłym miesiącu, The Unexpected Legacy of Divorce, Wallerstein stawia nawet tezę, że z punktu widzenia dziecka, każde, nawet najgorsze małżeństwo jest lepsze niż dobry rozwód.
Inni, jak Gottman, nie poszliby tak daleko. Jego zdaniem rozwód szkodzi dzieciom głównie wtedy, gdy rodzice nie potrafią ochronić ich przed ciągłą wrogością i konfliktem. Jego zdaniem, jeśli rozwodzące się pary współpracują w wychowaniu swoich dzieci, mogą one wyjść z tego stosunkowo zdrowe i bez szwanku. Mimo to Gottman zgadza się, że próba pozostania razem jest ważnym celem - i to nie tylko ze względu na dzieci. Po dzieciach, mówi, mężczyźni są największymi beneficjentami małżeństwa.
"Żonaci mężczyźni żyją dłużej, mają mniej chorób zakaźnych i mniej ataków serca", mówi. "Są po prostu lepiej psychicznie i fizycznie niezależnie od jakości małżeństwa. Małżeństwo może być bardzo pomocne dla zdrowia i długowieczności kobiet, też -- jeśli jest to dobre małżeństwo," mówi. "Ale samo bycie żonatym jest wystarczające dla mężczyzn".
Powodem tej dysproporcji, mówi Gottman, jest to, że bez swoich żon większość mężczyzn nie miałaby na kim się oprzeć. "Systemy wsparcia społecznego facetów są naprawdę do bani" - mówi. "Pytasz większość mężczyzn, z kim rozmawiają, gdy są zdenerwowani, a oni odpowiadają: 'Nie rozmawiam z nikim'. Chyba, że może rozmawiają ze swoimi żonami".
Wniosek z tego taki: Czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie, mówi Gottman, mężczyźni mają duży interes w tym, aby ich małżeństwa trwały -- i duży wpływ na to, czy rzeczywiście tak się dzieje. Warto walczyć o małżeństwo, a Gottman ma kilka jasnych pomysłów na to, jak mężczyźni mogą włączyć się do tej walki.
Na początek, jak mówi, mężczyźni muszą przyjrzeć się temu, jak wyobrażają sobie małżeństwo i partnerstwo. Gottman uważa, że w każdym udanym małżeństwie jest "emocjonalnie inteligentny mąż", który dzieli się władzą i decyzjami z żoną i wie, jak znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia.
W dobrym małżeństwie kobieta czuje nie tylko, że jest wysłuchiwana, ale także, że jej mąż interesuje się tym, co dzieje się w jej życiu. Odwiedził jej miejsce pracy, zna jej nadzieje i obawy, a nawet wie, kto jest jej najmniej lubianym krewnym. Gottman nazywa to posiadaniem "miłosnej mapy" świata partnera. "Łatwo jest się nauczyć tych rzeczy" - mówi Gottman. "Trzeba tylko zapytać".
Inną rzeczą, którą mogą zrobić mężczyźni - i może trzeba to przećwiczyć, panowie - jest bycie mniej skąpym w pochwałach. Zauważ rzeczy, które twój partner robi dobrze, i powiedz jej, każdego dnia. Gottman twierdzi, że pary w złych związkach mają z tym problem. W jednym z wczesnych badań, opublikowanym w lutowym numerze Journal of Consulting and Clinical Psychology z 1980 roku, wścibscy badacze obserwowali pary w domu i zapisywali każdą pozytywną interakcję. Poprosili, aby para zrobiła to samo i odkryli coś ciekawego: Ludzie w niespokojnych małżeństwach zaniżali o połowę liczbę dobrych interakcji. "Po prostu nie widzieli tego, co było dobre" - mówi Gottman. Ten rodzaj perspektywy, mówi Gottman, jest jednym z głównych powodów, dla których amerykański wskaźnik rozwodów oscyluje obecnie wokół 50%.
Faceci również muszą zrozumieć siebie i swoje własne emocjonalne działania - choćby po to, by dowiedzieć się, jakimi prymitywnymi neandertalczykami naprawdę jesteśmy. Przykład: Podczas kłótni małżeńskiej wzrasta ciśnienie krwi i tętno obojga małżonków. Gottman odkrył jednak, że u mężczyzn ten skok następuje o wiele szybciej i trwa o wiele dłużej - jest to, jego zdaniem, funkcja ewolucji: Nasi polujący i zbierający przodkowie byli przygotowani do szybkiego reagowania na możliwe niebezpieczeństwa. A w dzisiejszych czasach, cóż, nadal nie zawsze potrafimy odróżnić nasze żony od szarżującego drapieżnika. Więc co się dzieje? Zostajemy skrytykowani (nigdy tego nie zaczynamy, prawda?), hormony stresu zaczynają płynąć przez nasze krwiobiegi i wkrótce prawie niemożliwe staje się prowadzenie racjonalnej, produktywnej dyskusji. Rozwiązanie Gottmana: Rozpoznaj oznaki własnego pobudzenia -- i wiedz, kiedy zrobić sobie przerwę.
"Kiedy czujesz, że wolałbyś oglądać dowolny sport pomiędzy dowolnymi dwoma drużynami niż uczestniczyć w tej rozmowie", mówi Gottman, "poproś o przerwę". I spraw, by trwała ona co najmniej 30 minut -- tyle czasu potrzebuje twoje ciało, by wrócić do normy.
Podczas przerwy - może nawet zanim będzie potrzebna - poszukaj sposobów na ukojenie nerwów. Gottman zaleca pięciostopniową technikę, która obejmuje głębokie, rytmiczne oddychanie, powolne napinanie i rozluźnianie wszystkich mięśni oraz stosowanie uspokajających wyobrażeń - na przykład bezludnej wyspy lub ośnieżonego widoku na góry.
Na swoich warsztatach dla par i w swoich książkach Gottman prosi pary o poświęcenie "pięciu magicznych godzin tygodniowo" na poprawę swojego małżeństwa. Oto recepta lekarza miłości:
-
Rozstań się z pozytywnym akcentem. Nie wychodźcie rano, dopóki każde z was nie dowie się czegoś ciekawego o nadchodzącym dniu drugiej osoby. I koniecznie się pocałujcie - prawdziwy, trwający co najmniej sześć sekund.
-
Połączcie się ponownie na koniec dnia. Kolejny sześciosekundowy pocałunek, a następnie 20 minut rozmowy w cztery oczy, kiedy dzieci odrabiają lekcje lub nakrywają do stołu. Podziel się najważniejszymi wydarzeniami dnia, ponarzekaj trochę, jeśli musisz (ale NIE na siebie nawzajem), a otrzymasz współczujące ucho od swojego partnera.
-
Idź do łóżka z pozytywnym nastawieniem. Gottman poważnie traktuje biblijny nakaz "Niech słońce nie zachodzi nad twoim gniewem". Tłumaczenie: Unikaj kłótni przed snem. Podejmijcie świadomy wysiłek, aby wyrzucić z siebie zadrażnienia z całego dnia. I miejcie jakiś kontakt fizyczny, przynajmniej kolejny sześciosekundowy pocałunek.
-
Codzienne docenienie. Zapomnij o Stuarcie Smalleyu z Saturday Night Live; pomyśl o Billu Clintonie - szczerym Billu Clintonie. Daj spokój, nie jest tak trudno znaleźć coś miłego (i prawdziwego) do powiedzenia. Jeśli masz problemy, spróbuj tego: Codziennie zapisuj coś dobrego o swoim partnerze (i nie zapomnij się tym podzielić). Po kilku tygodniach powinno to stać się nawykiem -- a dobre chwile będą bliżej powierzchni twojej świadomości.
-
Raz w tygodniu umów się na randkę (bez dzieci). I przynajmniej dwie godziny z niej poświęć na rozmowę jeden na jeden.
Podążanie za tymi wskazówkami wymaga trochę pracy i może się zdarzyć, że będziecie się zastanawiać, czy warto. Gottman ma szybką odpowiedź na tego rodzaju wątpliwości. "Wszystkie badania wskazują na jedną rzecz", mówi Gottman. "Będziesz żył dłużej, jeśli zwiększysz ilość życzliwości wokół siebie". A ty - i twój partner - możecie po prostu cieszyć się z tego dodatkowego czasu.
Rob Waters jest starszym redaktorem w firmie Doctor.